Motta zastąpił na ławce długo krytykowanego Massimiliano Allegriego i otrzymał hojną sumę na transfery, które miały pomóc Juventusowi w odbudowie drużyny. Tak więc latem gwiazdy takie jak Douglas Luiz i Teun Koopmeiners, które jeszcze nie odcisnęły swojego piętna, wzmocniły środek pola. Szczególnie Brazylijczyk za prawie 50 milionów okazał się wielkim błędem.
Bramkarz Michele Di Gregorio wydaje się jak dotąd najbardziej obiecującym wzmocnieniem, choć numer dwa Mattia Perin zawsze spisuje się dobrze. Pomocnik Khépren Thuram, syn legendy klubu Liliana, również pokazuje przebłyski jakości. Długotrwałe kontuzje obrońców Bremera i Juana Cabala, którzy przybyli w przerwie letniej z Hellasu Verona, zmusiły drużynę do nadszarpnięcia budżetu. Największy problem Juve leży jednak w statycznym ataku ofensywnym i ogólnej grze.

Drugi nowy gracz w składzie, Francisco Conceicao, owszem sprawia problemy przeciwnikom na skrzydle, a Kenan Yildiz jest jedną z większych obietnic, ale Starej Damie brakuje typowego "killera" w formie. Jedynym napastnikiem czystej krwi jest Dusan Vlahović, którego koledzy szukają w polu karnym, ale często wygląda na boisku na zmęczonego, a ostatnio zmagał się z kontuzją. Arkadiusz Milik nie wystąpił w biało-czarnej koszulce od maja ubiegłego roku. Pierwotnie miał wrócić w grudniu po kontuzji kolana, ale wciąż czekamy na jego powrót.
Juventus co prawda pokonał Como i Veronę po 3:0 w pierwszych kolejkach nowego sezonu, pokazując atrakcyjną grę, ale od tego czasu forma drużyny spada. Po sobotnim remisie z Torino minęła dokładnie połowa sezonu i jest to najgorsza sytuacja giganta od 14 lat.

Choć Bianconeri wciąż są niepokonani w Serie A w tym sezonie, to obecnie znajdują się poza pozycją gwarantującą udział w Lidze Mistrzów, na piątym miejscu z 33 punktami. Zremisowali aż dwanaście razy, najwięcej w historii tych rozgrywek.
Bardziej niepokojący dla Motty i jego drużyny jest jednak fakt, że wygrali oni zaledwie siedem z pierwszych 19 meczów kampanii, co zdarzyło się tylko raz w ciągu ostatnich 30 lat. Od sezonu 1994/95 Juventus tylko trzykrotnie kończył pierwszą połowę rozgrywek z mniejszą liczbą punktów (27 w sezonie 1998/99, 31 w sezonie 1995/96 i 31 w sezonie 2010/11).
Tym samym celem klubu, w widocznej fazie transformacji, jest zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Brak udziału w nich oznaczałby ogromne straty finansowe lub ograniczenia na rynku transferowym. A stanowisko Motty? Włoch mógłby otrzymać najsurowszą z dyrektyw...