Oba oficjalne komunikaty są wyjątkowo oszczędne w szczegóły, dlatego najwięcej o wypożyczeniu Nicoli Zalewskiego dowiedzieliśmy się z drugiej ręki. Transakcja ma być warta ok. 600 tys. euro za samo wypożyczenie oraz w przedziale od 6 do 6,5 mln euro w przypadku aktywowania opcji wykupu.
Przeprowadzka na północ Włoch to nietypowy ruch dla 23-letniego wahadłowego, bo i jego sytuacja jest rzadka. Zawodnik nie tylko nie łapał się w ostatnich miesiącach do składu Romy, ale też nie chciał przystać na proponowane drogi wyjścia z ukochanego klubu.
Latem najbardziej miały o niego zabiegać PSV Eindhoven i Galatasaray, w zimowym okienku pojawiła się z kolei oferta z Olympique Marsylia. Gdy do gry wszedł Inter, miał przekonać Zalewskiego przede wszystkim szansą pozostania w Serie A.
Z kolei warunkiem tej transakcji było uprzednie przedłużenie przez Polaka umowy z Romą o kolejny sezon (miała wygasnąć w czerwcu). Roma nie potwierdziła jeszcze oficjalnie prolongaty. Dla Zalewskiego nowe barwy nie muszą zmienić wiele – istnieje duże ryzyko, że zamieni jedną ławkę rezerwowych na drugą. Inter potrzebuje rezerwy w związku z odejściem Tajona Buchanona do Villarrealu.
A ponieważ Zalewski (występujący głównie na lewej flance) może przenieść się na prawe skrzydło, ma rywalizować właśnie o tę pozycję na boisku. Na ile skuteczna będzie ta rywalizacja i czy zobaczymy dwóch Polaków w składzie Nerazzurrich? Wiosna w Serie A dostarczy odpowiedzi.
Nicola Zalewski do zawodowego futbolu wszedł z młodzieżowych sekcji AS Romy i nigdy nie reprezentował innego klubu. W koszulce Giallorossich zaliczył łącznie 123 występy, co przełożyło się na dwa gole i dziewięć asyst. Wygrał też z Romą Ligę Konferencji.
