Luis Henrique zyskał zupełnie nowy wymiar pod wodzą Roberto De Zerbiego w sezonie 2024/25. Z 9 golami i 10 asystami w 35 występach we wszystkich rozgrywkach, 23-letni brazylijski skrzydłowy oglądał, jak jego kariera nabiera tempa. Tak dobrego sezonu jeszcze nie miał.
Jednak warto przypomnieć, że europejska przygoda nie rozpoczęła się dobrze, gdy przybył do Olympique de Marseille w 2020 roku. Kilka lat zajęło mu odciśnięcie swojego piętna na murawie Stade Velodrome. Wypożyczenie do Botafogo - klubu, który go ukształtował - dobrze mu zrobiło.
W rezultacie powrócił z większą dojrzałością, co było zauważalne w ostatnich miesiącach. Używany zarówno na lewym, jak i prawym skrzydle, Luis Henrique okazywał się decydujący w Ligue 1. Z kontraktem obowiązującym do 2028 roku opuszcza OM, aby dołączyć do Interu na początku letniego okienka transferowego.
Niespodziewana sprzedaż?
Po kilku tygodniach plotek, Nerazzurri rzeczywiście skupili się na tym zawodniku, który tak naprawdę nie ma jeszcze żadnych referencji na najwyższym poziomie. Jednak wszechstronność, jaką wykazał się pod wodzą De Zerbiego, powinna okazać się przydatna dla byłego klubu Simone Inzaghiego.
Chociaż Luis Henrique nigdy nie grał w Serie A, liga włoska może być dla niego dobrym rozwiązaniem. Prawdopodobnie to właśnie zauważyli skauci Interu. Pochodzący z João Pessoa zawodnik dołączy do finalistów Ligi Mistrzów za kwotę 25 milionów euro.
Dla Marsylii wygląda to na niespodziewanie dobrą sprzedaż, biorąc pod uwagę, że Brazylijczyk został kupiony za 8 milionów euro pięć lat temu. Przede wszystkim do ostatnich miesięcy zawodził i trudno było sobie wyobrazić, jak klub z Marsylii będzie w stanie się go pozbyć.