Choć to derby, poniedziałkowy mecz nie budził nadziei na wielkie widowisko. Venezia i Verona walczą o utrzymanie ze zbliżoną (nie)skutecznością. Mierzyły się ze sobą na Stadio Penzo, gdzie zespół Di Francesco polegał na wsparciu swojej publiczności, aby uzyskać odpowiedni impuls.
Sprawdź szczegóły meczu Venezia - Hellas

Pierwszą interwencją popisał się jednak zawsze czujny Stanković, który po kilku minutach musiał zatrzymać nogą pierwszą próbę Serdara dla gości. Bardziej skora do szukania posiadania piłki drużyna gospodarzy zdołała jednak od razu coś wymyślić.
W 28. minucie padł gol nowego zawodnika gospodarzy, Alessio Zerbina, który po długim czyśćcu w Napoli znalazł miejsce na prawej flance dla klubu z laguny. Jego wypad na środek zaowocował odbitym strzałem Pohjanpalo, po którym były zawodnik Napoli doskonale się odnalazł i dobitką trafił w dolny róg bramki, zdobywając tym samym swojego pierwszego gola w 34 meczach Serie A.
W miarę upływu czasu po stronie Veronese - dziś bez Pawła Dawidowicza pauzującego za kartki - narastały nerwy, choć wenecka obrona trzymała się solidnie. Pod koniec pierwszej połowy Pohjanpalo otrzymał żółtą kartkę za nadmierną bojowość na własnej połowie, udowadniając, że po "wypracowaniu" bramki kapitan miejscowych również chciał być częścią oporu.
Bez Tengstedta, kontuzjowanego i zastąpionego przez Kastanosa, drużyna Zanettiego wróciła głodna gry w drugiej połowie. Suslov wyróżniał się swoimi ruchami i próbami tworzenia sytuacji, podczas gdy nowo wprowadzony Grek również próbował z zewnątrz. Po godzinie trener La Scali zrobił miejsce dla Mosquery, stawiając na środkowego napastnika.
Ruch ten doprowadził do wyrównania przez Hellas w 76. minucie. To właśnie Kolumbijczyk ruszył z impetem, dośrodkował i sprowokował bramkę Tchatchouy, który po odbiciu piłki zdołał lekkim lobem dobić piłkę za linię. Po znalezieniu zasłużonego wyrównania drużyna Zanettiego jakby stanęła, zdając sobie sprawę, że remis na lagunie to ważny wynik. I rzeczywiście tak było. Bo po remisie 1:1 na Penzo, Verona ma teraz cztery punkty przewagi nad Venezią, która pozostaje przedostatnia i ponownie straciła szansę na triumf, którego brakowało od ponad miesiąca.
