To miał być wyjątkowo ważny mecz dla Napoli, które po remisie Interu w weekend mogło odrobić dwa punkty i poprawić swoje notowania w walce o Scudetto. Bologna szukała z kolei okazji, by skorzystać z wpadek Atalanty i wskoczyć na podium.
Sprawdź szczegóły meczu Bologna - Napoli
Piękny rajd Anguissy i uraz Skorupskiego
Pierwszy krok w tym kierunku udało się zadać po kwadransie, gdy w 18. minucie akcja spod własnej bramki skończyła się widowiskowym rajdem Anguissy. Kameruńczyk imponująco przeszedł przez formacje Bologny, a wychodzącego z bramki Skorupskiego minął o centymetry, by wbić piłkę do bramki.
Gospodarze na Stadio Renato Dall’Ara stracili nie tylko gola, ponieważ moment później polski golkiper zaczął sygnalizować konieczność zmiany i w 25. minucie zszedł z boiska, wyraźnie kulejąc na jedną nogę. W jego miejsce wszedł Federico Ravaglia, który ostatnie sześć spotkań oglądał z ławki.
Bologna nie odrobiła straty do przerwy
Napoli miało kluczową przewagę, ale rezerwowy bramkarz szybko zaczął pokazywać, że w bramce Bologny jakość pozostaje na najwyższym poziomie. Dzięki niemu Azzurri nie powiększyli prowadzenia do przerwy, choćby przy świetnym strzale McTominaya w 33. minucie czy próbie Politano z 41. minuty, gdy napastnik był przekonany, że minął już golkipera. Zupełnie inne problemy były za to po drugiej stronie boiska – tam Bologna nie miała kompletnie wykończenia i najbliżej gola był w ostatnich sekundach doliczonego czasu Michel Aebischer, który był bliski wkręcenia piłki w okienko.
Napoli zostawiło ambicje w szatni?
Zgodnie z oczekiwaniami Rossoblu od początku drugiej połowy ruszyli w poszukiwaniu wyrównującego gola i w 49. minucie padł pierwszy celny strzał – wprost w rękawice Scuffeta. Gospodarze się nie zrażali i na dobre zadomowili się na połowie Napoli, przeplatając stałe fragmenty z akcjami. Długo nie szło, ale wreszcie nieuniknione trafienie weszło, do tego wyjątkowo okazale: w 64. minucie Jens Odgaard dograł przed bramkę z lewej krawędzi pola karnego, a Dan Ndoye trącił piłkę piętą, nadając jej rotacji kluczowej dla sukcesu. Strzał poszedł bowiem w poprzeczkę, piłka wróciła przed linię, ale dzięki ciągłym obrotom „sama” przekroczyła linię bramkową.
Bologna nie zamierzała poprzestać na remisie i gnębiła Azzurrich nieustannie, przy gromkich śpiewach trybun. U wejścia w ostatnie 10 minut Napoli miało kompletne zero (od przerwy) po stronie strzałów, choćby na wiwat. Ich podania na połowie Bologny dało się zliczyć na palcach, a piłkarze wyglądali na bliskich wycieńczenia. Posiadanie piłki Rossoblu dobijało do 70 procent, a gdy kolejny rzut rożny w 90. minucie skończył się paradą Scuffeta, piłka spadła pod nogi Santiago Castro na dalszym słupku. Tylko on wie, jak nie strzelił wtedy gola. W rewanżu to Napoli miało nieoczekiwaną sytuację z rzutu wolnego. Ravaglia wypluł piłkę, lecz Rrahmani nie wykorzystał okazji.
Ani Napoli, ani Bologna nie zdołała wygrać tego meczu. Na szczycie Serie A utrzymało się zatem status quo. Napoli traci trzy oczka do Interu, Bologna nie zdołała wyprzedzić Atalanty.
