Inter prowadził już 2:0, po czym przyszło załamanie i przegrał 2:3 z odwiecznym rywalem w poniedziałkowy wieczór w Rijadzie.
"Musimy przede wszystkim pogratulować Milanowi, ponieważ się nie poddali, mimo że przegrywali dwoma bramkami" – powiedział Inzaghi w wywiadzie dla Sport Mediaset.
"Przy golu na 2:1 straciliśmy za łatwo piłkę, kiedy powinniśmy byli kontrolować sytuację, a potem mieliśmy kilka szans na prowadzenie 3:1 i Maignan świetnie bronił uderzenia Carlosa Augusto i Dumfriesa".
"Niestety, potem straciliśmy bramkę na 2:2 i ostatecznie przegraliśmy. To bolesna porażka, ale przez te wszystkie lata zdarzały się bolesne porażki i drużyna zawsze stawała na nogi. Wracamy do domu lizać rany, mamy kilka kontuzji, z którymi musimy sobie poradzić, a mamy sześć meczów w ciągu 18 dni, więc musimy wrócić na właściwe tory".
Dodał: "Brakuje nam wielu graczy w obronie, ci sami pozostali muszą dźwigać ciężar i mogę im tylko za to podziękować".
"Wracamy do domu z ogromnym rozczarowaniem, daliśmy z siebie wszystko, ale najwyraźniej przy stanie 2:0 powinniśmy byli lepiej kontrolować sytuację".