Więcej

Wygrani i przegrani: Hitoryczny gol Orsoliniego i "bezwartościowy" hat-trick Iglesiasa

Riccardo Orsolini świętuje fantastycznego gola
Riccardo Orsolini świętuje fantastycznego golaČTK / imago sportfotodienst / www.imagephotoagency.it / Flashscore
To był kolejny wielki, tym razem świąteczny weekend w świecie piłki nożnej. Borja Iglesias strzelił hat-tricka Barcelonie, a mimo to przegrał. Riccardo Orsolini uszczęśliwił fanów Bologny (i Napoli), a Victor Gyokeres i Rodrigo Mora ponownie wystrzelili w Portugalii. Oto najwięksi zwycięzcy i przegrani wielkanocnego weekendu:

Wygrany: Riccardo Orsolini

Włoska Serie A jest jeszcze ciaśniejsza niż była, a winę za to ponosi Orsolini. W czwartej minucie doliczonego czasu gry popisał się wspaniałym "rowerkiem", dzięki któremu Bologna wygrała 1:0 z Interem Mediolan. Był to 12. gol Orsoliniego w tym sezonie, prawdopodobnie najpiękniejszy i najważniejszy.

"Często tego próbuję, ale dziewięć razy na dziesięć to się nie udaje" - wspominał strzelec. "To było szalone wykończenie. Zmierzamy po nasze marzenie. Nie mówimy tego głośno, ale wiemy aż za dobrze, o co w tym wszystkim chodzi".

Dzięki jego bramce Bologna pozostała na czwartym miejscu w tabeli i wyprzedziła - przynajmniej na jeden dzień - Juventus w wyścigu o Ligę Mistrzów. Kibice Napoli również mogą dziękować zawodnikowi, dzięki niemu zrównali się punktami z Interem na szczycie tabeli.

Wygrany (i przegrany): Borja Iglesias

Zdobywasz hat-tricka na boisku Barcelony, a i tak kończysz po przegranej stronie. Dla Iglesiasa sobotni mecz był jednocześnie piękny i okrutny. Napastnik zdobył hat-tricka po raz pierwszy w LaLidze w wieku 32 lat i przeciwko jednej z najsłynniejszych drużyn. To jego ósmy sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii.

Kiedy w 62. minucie strzelił gola na 3:1 dla gości, prawdopodobnie nie wyobrażał sobie, że mecz okaże się tak gorzki. Gdy sam zszedł z boiska przed końcem, wynik brzmiał 3:3, ale Raphinha odebrał Celcie Vigo punkt w ósmej minucie doliczonego czasu gry.

Borja Iglesias pozostał w centrum uwagi po meczu, zdecydowanie przeciwstawiając się wpisowi w mediach społecznościowych, w którym stwierdzono, że został pierwszym gejem, który strzelił trzy gole przeciwko Barcelonie: "Tak jest każdego dnia. Jesteśmy zaskoczeni, gdy słyszymy rasistowskie i homofobiczne obelgi na boiskach piłkarskich, a wciąż żyjemy w społeczeństwie, w którym szacunek dla innych nie istnieje".

Dzięki niemu jego klub przeżywa jeden z najlepszych sezonów w ostatniej dekadzie i nie jest daleko od zakwalifikowania się do europejskich rozgrywek, zajmując obecnie ósmą pozycję. Iglesias jest tylko wypożyczony z Realu Betis, ale z ośmioma bramkami jest najlepszym strzelcem drużyny wraz z Iago Aspasem, a kierownictwo Celty ma dodatkową motywację do przypieczętowania stałej umowy po meczu z Barceloną.

Wygrany: Viktor Gyokeres

Kolejny hat-trick i kolejny sygnał dla wielkich klubów, by sięgnąć po niego latem. Szwedzki napastnik Gyokeres dołożył trzy gole w wygranym przez Sporting 3:1 meczu z Moreirense i ma już na koncie 34 bramki w tym sezonie, czyli dwa razy więcej niż drugi najlepszy strzelec ligi portugalskiej, Vangelis Pavlidis z Benfiki.

"Dwa razy miałem szczęście, gdy piłka odbiła się od obrońców. Ale doceniam bramkę z bezpośredniego rzutu wolnego" - powiedział po meczu.

Logiczne jest, że wokół Gyokeresa krążą spekulacje na temat przenosin do bardziej prestiżowej ligi, ale Szwed jak na razie odrzuca wszelkie doniesienia. "Lubisz Londyn?" - zapytano go. " Lubię Lizbonę" - odpowiedział. "Zobaczymy co się wydarzy, nie mogę przewidzieć przyszłości, nikt nie może. Przed nami wiele ważnych meczów, na tym się skupiam".

Wyścig z Benficą o mistrzostwo nabiera tempa. Na cztery kolejki przed końcem obie drużyny mają po 72 punkty.

Przegrany: Dynamo Ceske Budejovice

Czeskie Budziejowice zakończyły fatalny sezon porażką 0:3 w Ołomuńcu i choć wciąż nie zostały oficjalnie zdegradowane, to praktycznie od początku sezonu było jasne, że tak się stanie.

Zaliczyli 30 pełnych kolejek sezonu zasadniczego bez zwycięstwa, co jest pierwszym takim przypadkiem w historii czeskiej ligi. Jest to ewenement w klubowej piłce na skalę światową; tylko Derby County raz miało dłuższą passę bez zwycięstwa w najwyższej lidze, rozgrywając 32 mecze bez wygranej w sezonie 2007/08.

Czyli pod jakimś względem udało im się jednak wygrać. A na boisku? Dynamo ma do rozegrania jeszcze pięć spotkań przed spadkiem.

Wygrany: Rodrigo Mora

Uwaga, nowa gwiazda zaczyna błyszczeć. Porto powoli pogodziło się z brakiem szans na tytuł, ponieważ Sporting i Benfica mają znaczną przewagę. Częściowo dlatego pozwalają grać młodym talentom, a 17-letni Mora wykorzystał swoją szansę.

Powoli, ale zdecydowanie stał się zawodnikiem pierwszego wyboru w obecnym sezonie, a także zdobywa jedną piękną bramkę za drugą. Dwa wspaniałe trafienia przeciwko Famalicao dały Porto zwycięstwo 2:1. Gdyby Smoki nie miały tego młodego pomocnika, mogłyby tracić do zajmującej trzecie miejsce Bragi więcej niż aktualny jeden punkt. Mora strzelił pięć goli w ostatnich pięciu meczach.

Przegrany: Leicester City

Kiedy Ruud van Nistelrooy przejmował Leicester pod koniec listopada, drużyna zajmowała 16. miejsce w tabeli, ale od tego momentu wszystko się pogorszyło. Z 20 spotkań byłemu holenderskiemu napastnikowi udało się wygrać zaledwie dwa.

Nie można było oczekiwać, że drużynę uratuje jakiś cudowny sukces w meczu z Liverpoolem, ale porażka u siebie 0:1 przypieczętowała spadek klubu, który sensacyjnie wygrał Premier League w 2016 roku (to przecież tylko dziewięć lat temu). Od tego czasu spadli z ligi dwukrotnie.

Leicester w meczu z LFC po raz kolejny nie strzeliło gola, po raz czternasty pod wodzą Van Nistelrooya.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen