Sytuacja Nicoli Zalewskiego pozostaje daleka od idealnej. Choć reprezentację Polski wciąż trudno wyobrazić sobie bez niego, to kadrę Romy – bez najmniejszego problemu. 22-latek został przecież dyscyplinarnie odsunięty od zespołu za odmowę transferu pod koniec letniego okienka, a do dziś żadnego ze swoich dziewięciu występów we włoskiej lidze nie rozegrał od początku do końca.
Jedyne pełne 90 minut to pojedynek Romy z Dynamem Kijów w Lidze Europy. Dziś jest wprawdzie w kadrze Giallorossich na mecz z Lecce na Olimpico (śledź z Flashscore od 20:45), ale nikt nie przewiduje jego pojawienia się od pierwszej minuty. W listopadowych meczach Romy w lidze zaliczył łącznie 75 minut i od nie najlepszego meczu z Hellasem ponad miesiąc temu nie pojawił się w jedenastce.
Według doniesień La Gazzetta dello Sport rozmowy na temat przedłużenia umowy ustały, a że kontrakt pomocnika wygasa z końcem obecnego sezonu, styczniowe okno najpewniej będzie chwilą przenosin Zalewskiego. Emocjonalnie związany z Romą, pomocnik nie może kurczowo trzymać się stolicy Włoch, gdzie nie dostaje dość minut i szybko traci na wartości. Rok temu w grudniu wyceniano go na 16 mln euro, dziś to już tylko 11,7 mln euro. Pogrążona w kryzysie Roma ma ogromne problemy w każdym meczu i nic nie wskazuje, by Claudio Ranieri widział rozwiązanie w Zalewskim.
Czy zostanie we Włoszech? Jeśli tak, to najpoważniejszą opcją w tej chwili wydaje się wymiana z Napoli, gdzie miałby trafić w zamian za wypożyczenie do Rzymu Giacomo Raspadoriego. Z ekipą Azzurri łączono Polaka już latem, ale wtedy nie zdecydował się na ruch.
Był też wiązany z Turcją i tam zainteresowanie nie ustaje. Zamiast Galatasaray (latem) w grze są dziś jednak dwa pozostałe kluby wielkiej trójki, Fenerbahce i Besiktas. U Kanarków miałby możliwość dalszej współpracy z Jose Mourinho, a wiadomo nie od dziś, że obaj darzą się wielkim szacunkiem i zaufaniem. Z kolei prezes BJK Hüseyin Yücel zapewnił, że w przypadku zainteresowania Polaka, Orły chętnie go zaproszą.
