Piast Gliwice – Lech Poznań (start o 20:30)
Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa (start o 17:30)
Avia Świdnik – Polonia Bytom (4:2)
Polonia Bytom w trzech poprzednich meczach Pucharu Polski łącznie strzeliła aż 15 goli, więc trzecioligowa Avia Świdnik wydawała się idealnym rywalem na poprawę tej statystyki, jednak rok temu w tych samych rozgrywkach po rzutach karnych lepsza była niżej notowana drużyna, która w tym sezonie jest liderem 3. ligi i zmierza po awans.
Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z oczekiwaniami, bo Rafał Kursa wpadł w Jakuba Araka w polu karnym, a z jedenastego metra pewnie do siatki trafił Kacper Michalski i w 6. minucie Polonia Bytom objęła prowadzenie.
Wydawało się, że będzie to początek kanonady, ale gospodarze zaskoczyli w 15. minucie. Avia odebrała piłkę na własnej połowie, a z niej w samotny rajd ruszył Michał Zuber, który przebiegł kilkadziesiąt metrów z piłką i mocnym strzałem z dystansu zaskoczył Axela Holewińskiego.
Gra w pierwszej odsłonie była bardzo wyrównana, swoje szanse mieli jedni i drudzy, a jedną z groźniejszych w 29. minucie zmarnował Dave Assuncao. Do przerwy mieliśmy remis 1:1.
Avia Świdnik zaskoczyła gości w 49. minucie. Najpierw błąd popełnił Oskar Krzyżak, czego gospodarze bezpośrednio nie wykorzystali, ale akcja trwała, a w jej dalszej części Andriy Remenyuk przebojowym rajdem wszedł w pole karne, dośrodkował, tam główkował Marcin Pigiel, piłka jeszcze odbiła się od Jordiego Calavery, nie poradził sobie z nią Axel Holewiński i mieliśmy sensacyjne prowadzenie gospodarzy. Przy interwencji bramkarza gości ucierpiała jeszcze bramka, co spowodowało dłuższą przerwę, ale zadziałała taśma i wróciliśmy do gry.
Po przerwie do odrabiania strat ruszyli przyjezdni, którzy wywalczyli rzut wolny sprzed pola karnego. Uderzał Tomasz Gajda, jego strzał odbił Andrzej Sobieszczyk, ale przy dobitce Mateja Maticia był już bezradny i w 58. minucie ponownie mieliśmy remis.
Matić przeszedł w 15 minut z bohatera do antybohatera. We własnym polu karnym potraktował rywala łokciem w powietrzu, za co sędzia Piotr Urban wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Paweł Uliczny, strzelił pewnie i ponownie Avia była na prowadzeniu.
Do regulaminowego czasu gry doliczono sześć minut. W tym czasie jeszcze czerwoną kartkę zobaczył trener gości Łukasz Tomczyk. Polonia postawiła wszystko na jedną kartę, Holewiński pobiegł w pole karne przy rzucie rożnym, goście źle rozegrali stały fragment i Patryk Małecki jeszcze w ostatniej akcji trafił do pustej bramki. Avia Świdnik po raz pierwszy od sezonu 1985/86 melduje się w ćwierćfinale Pucharu Polski!
