Po wtorkowych niespodziankach kontynuujemy relacje ze spotkań 1/32 finału STS Pucharu Polski. We wczorajszych meczach zespoły z piątego i szóstego poziomu wyeliminowały faworytów, a wielkie emocje czekają nas także dzisiaj. W pierwszym starciu rezerwy Legii poległy na własnym terenie z Górnikiem Zabrze, a ozdobą rywalizacji był gol Maksyma Khlana.
Śledź mecze 1/32 Pucharu Polski
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Widzew Łódź (21:00)
Górnik Łęczna - Cracovia (17:30)
Pogoń Grodzisk Mazowiecki - Lechia Gdańsk (0:1)
Goście od samego początku postanowili narzucić swoje warunki gry, ale ogromna przewaga w posiadaniu piłki długo nie przynosiła rezultatu. Składało się na to kilka czynników: właściwa organizacja gospodarzy w defensywie, brak skuteczności Bobceka oraz doskonała dyspozycja 41-letniego Pawła Kieszka. W końcu do głosu zaczęli dochodzić także podopieczni Piotra Stokowca, ale skończyło się na zmarnowanej okazji Jakuba Lisa.
Wynik rywalizacji został otwarty niecałe dziesięć minut po zmianie stron, kiedy do siatki po indywidualnej akcji trafił Aleksandar Cirkovic. Podopieczni trenera Johna Carvera zdawali sobie jednak sprawę, że jeden gol to niewielka zaliczka, dlatego nie rezygnowali z kolejnych ataków. Wkrótce podwyższyć prowadzenie mógł Ivan Zhelizko, ale jego strzał głową przeleciał tuż obok słupka.
Gospodarze nie mieli już wiele do stracenia i w końcówce zaangażowali wszystkie siły w ofensywę. Uradować kibiców miał szansę Jakub Konstantyn, który po szybko wyprowadzonym kontrataku popędził w stronę bramki, jednak uderzył nad poprzeczką. Wściekły w tej sytuacji był Mateusz Szczepaniak, który czekał na podanie tuż przed bramką. Utalentowany napastnik w końcówce sam wielokrotnie sprawiał jeszcze problemy defensywie, ale ostatecznie Lechia zdołała utrzymać korzystny wynik i to zespół z Ekstraklasy wywalczył awans do kolejnej rundy.
Legia II Warszawa - Górnik Zabrze (0:3)
Spotkanie rozgrywane w Legia Training Center w Urszulinie rozpoczęło się od fantastycznego gola Maksyma Khlana. Tuż po upływie kwadransa ukraiński pomocnik otrzymał podanie przed polem karnym, a piłka po jego potężnym strzale odbiła się od poprzeczki i wpadła tuż za linią bramkową. Co prawda początkowo sędzia nie był tego pewien, gdyż futbolówka szybko wróciła na murawę, ale po sygnale VAR wskazał na środek boiska.
Gospodarze ruszyli do odrabiania strat, ale zadanie nie było łatwe, gdyż defensywa Górnika skutecznie oddalała zagrożenie. A kiedy już podopiecznym Filipa Raczkowskiego udawało się przedostać pod bramkę rywali, zawodziła skuteczność. Jak choćby w 35. minucie, kiedy Maciej Saletra zdecydował się na strzał piętą, który okazał się jednak zbyt lekki, by mógł zaskoczyć Tomasza Loskę. Spore pretensje do młodego pomocnika miał kapitan Mateusz Możdzeń, który znajdował się na dogodniejszej pozycji.
Zmarnowana okazja zemściła się tuż przed przerwą. Wówczas efektownym zagraniem lobem nad obrońcą w pole karne popisał się aktywny Khlan, z czego skorzystał Luka Zahović, podwyższając prowadzenie przyjezdnych.
Zawodnicy Michala Gasparika nie zamierzali na tym poprzestać i chwilę po wznowieniu gry powiększyli przewagę. Tym razem po zespołowej akcji precyzyjnym strzałem bramkarza pokonał Kamil Lukoszek. "Trójkolorowi" następnie skupili się na defensywie, regularnie wyprowadzając groźne kontry. Po jednej z nich koszmarne "pudło" zanotował Gabriel Barbosa, posyłając piłkę z bliskiej odległości tuż obok słupka. To jednak nie zepsuło humorów Górnika, który dzięki pewnej wygranej awansował do 1/16 finału Pucharu Polski.