Dwa poniedziałkowe spotkania zamknęły rozgrywki 16. kolejki tureckiej Super Lig. Dziesiąta liga Europy nie wyczekiwała potknięcia obrońców tytułu i było go blisko. Wtedy jednak wszedł Batshuayi i zapewnił wygraną. Takiego asa nie miał Besiktas, który uległ najgorszej drużynie w tabeli, która wygrała po raz pierwszy w tym sezonie.
Galatasaray 4:3 Trabzonspor
Grając u siebie, Galatasaray otworzyło wynik w ósmej minucie, gdy Akgun podał do Mertensa. Odpowiedź Trabzonsporu, z Portugalczykiem Pedro Malheiro u zarania akcji, była niemal natychmiastowa: Tufan wyrównał w 17. minucie. Tuż przed upływem półgodziny Mertens i Akgun odwrócili się jednak rolami, a belgijski napastnik podał Turkowi na 2:1. Z takim prowadzeniem mistrzowie dotrwali do przerwy.
Prawda jest taka, że w drugiej połowie, w przeciągu czterech minut, Trabzonspor prawie w pełni odwrócił losy spotkania. W 51. minucie Pedro Malheiro wystawił Simona Banzę na 2:2, a następnie Banza asystował Tufanowi w 55. minucie na 3:2. Przyjezdni prowadzili na stambulskim Aslantepe, lwim wzgórzu
Galatasaray wciąż miało jednak czas na powrót dzięki jokerowi z ławki. Batshuayi zastąpił Jelerta w 59. minucie i strzelił gola z rzutu karnego w 63. minucie. W czasie doliczonym do 90. minuty belgijski napastnik był również zaangażowany w zdobycie zwycięskiego gola, a Yilmaz dołożył ostatnie trafienie do własnej bramki, która przypieczętowała zwycięstwo liderów ligi.
Gol Banzy oznacza, że Kongijczyk zrównał się z Krzysztofem Piątkiem jako drugi piłkarz tureckiej Super Lig, który zgromadził w tym sezonie 10 goli.

Adana Demirspor 2:1 Besiktas
Wydawało się, że to Orły ze Stambułu muszą wywieźć z Adany komplet punktów. Nie tylko Besiktas zaczął lepiej (fenomenalnie bronił Donmezer), ale Adana Demirspor to przecież klub pogrążony: bez żadnej ligowej wygranej, w dodatku z punktami karnymi, przez które dorobek po 15 kolejkach wynosił -1.
Żadnych szans na utrzymanie? Być może, ale gospodarze pokazali wielką determinację i zanim minął kwadrans poniedziałkowego meczu, Mert Gunok w bramce Besiktasu musiał bronić trzy uderzenia. Gdy wybiło pół godziny, nie miał już nic do powiedzenia. Besiktas stracił dwa gole w ciągu ośmiu minut. W 31. minucie Barasi otworzył na 1:0 dla Adana Demirsporu, który podwyższył prowadzenie w 39. minucie za sprawą Aymbetova.
Napór przyjezdnych pozwolił złapać kontakt po przerwie. W 72. minucie Al Musrati dał Besiktasowi nadzieję na 1:2, ale w 76. minucie Sanuc został ukarany czerwoną kartką, przez co drużyna musiała grać w 10 zawodników i straciła impet do odrobienia strat. Czwarta ligowa porażka Besiktasu pozostawia ich na odległym 6. miejscu z 25 punktami (10 za Fenerbahçe i 16 za liderami Galatasaray).
