Trudno znaleźć innego reprezentanta Polski w piłce nożnej, dla którego 2024 rok okazał się równie udany. Krzysztof Piątek w wieku 29 lat zanotował najlepszy rok w karierze pod względem dorobku bramkowego, strzelając 23 gole ze 123 strzałów na bramkę. Jak podała telewizja beIN Sports, liczbę trafień wycisnął z 18,12 oczekiwanych goli (xG).
Mówimy tylko o golach ligowych, które dzielą się na 11 wiosną i 12 jesienią. Przy czym wiosną te trafienia rozkładają się na tylko sześć meczów, w większości napastnik schodził do szatni bez gola. Za to jesień 2024 to inna bajka: zaczął ją od gola w pierwszym meczu i skończył golem w ostatnim. W sumie w aż 16 spotkaniach (z czego połowę stanowią spotkania ligowe) zdobywał co najmniej jednego gola, stając się kluczowym zawodnikiem Basaksehiru.

Wyjątkowo korzystnie na dorobek Polaka wpływa fakt, że jego klub wypracował miejsce w pucharach (to również cel na 24/25) i sezon rozpoczęty od kwalifikacji Ligi Konferencji pozwolił szybko umocnić pewność siebie przed bramką rywala. Zaś dzięki większej liczbie meczów Polak tylko od lipca do grudnia włącznie zdobył 21 goli i 4 asysty – więcej niż jakimkolwiek innym sezonie w swojej karierze.
Dla porównania: jesień zeszłego roku w tym samym klubie Piątek kończył z bilansem goli i asyst 6+1, długo nie mogąc odblokować swojego konta. Dopiero w listopadzie pistolety wystrzeliły, gdy były już komentarze o tym, jak to Basaksehir dokonał złego wyboru. Z kolei jesień 2022 była okresem trudnej zmiany z Herthy, która chciała go wypchnąć z listy płac, na Salernitanę, gdzie też trudno było notować trafienia. Nawet w najlepszym jego występie przeciwko Hellasowi, to jego zmiennik – zresztą grający dziś w Lazio Boulaye Dia – okazał się kluczowy dla wygranej.

Jesień 2024 jest dla Piątka lepsza nie tylko od wszystkich spędzonych na obczyźnie, ale nawet od tej najlepszej w barwach Cracovii, gdy dostrzegły go wielkie kluby. W rundzie jesiennej 2017 Piątek zapewnił Cracovii 9 goli i 3 asysty, a do 21 trafień dobił dopiero z końcem sezonu 17/18, co dziś ma już na półmetku. Dzięki coraz lepszym wynikom rynkowa wartość piłkarza z Dzierżoniowa ponownie poszła w górę po latach stopniowego topnienia. Od transferu do Turcji Piątek zyskał ok. miliona euro i jest wyceniany przez Flashscore na 6,3 mln.
Żal tylko trzech rzeczy: że Basaksehir odpadł z Ligi Konferencji we wstydliwy sposób mimo świetnych rokowań przed startem fazy ligowej. To oznacza, że wiosną okazji do strzelania będzie mniej niż planowano, choć został Puchar Turcji. Że w tabeli Super Lig również brakuje Basaksehirowi punktów do realizacji aspiracji. I wreszcie, że na Fatih Terim Stadyumu sezon po sezonie hula wiatr. Bogate zachodnie przedmieścia Stambułu wciąż nie czują się związane z klubem, który wśród wielu tradycyjnych stambulskich zespołów jest wciąż uznawany za sztuczny twór.
