Sobota jest szczęśliwa dla polskich napastników, ale szczęściem na pewno nie da się wytłumaczyć tego, co wyczynia Krzysztof Piątek. Napastnik z Dzierżoniowa właśnie skompletował hat-tricka w meczu Basaksehiru z Samsunsporem.
Sprawdź szczegóły meczu Basaksehir – Samsunspor

29-latek ostatnio wykręcał średnie liczby, tyle że w dwóch ostatnich meczach nawet dublet i asysta nie dały wygranej Basaksehirowi. Dziś było zupełnie inaczej – Piątek stał się reżyserem i głównym aktorem pojedynku. To on otworzył wynik w 19. minucie, głową kierując piłkę do bramki rywali po rzucie rożnym Turuca.
Wynik 1:0 utrzymał się do przerwy, po niej udało się poprawić tuż przed upływem godziny. Wówczas akcja prawą stroną skończyła się precyzyjnym znalezieniem Piątka przez Kemena przed dalszym słupkiem. Nie pomylił się!
Dokładnie ten sam zawodnik, tyle że spod linii końcowej, wycofał do niepilnowanego napastnika w 69. minucie. A skoro Samsunspor zostawił Piątka samego po dwóch golach, to zapracował na trafienie numer trzy! Polak zakończył udział w meczu w 82. minucie, a jego drużyna wygrała ostatecznie 4:0 po trafieniu Davidsona w końcówce.

W dwóch ostatnich meczach Piątek ma pięć goli i asystę, nie pokonał bramkarza tylko w jednym z 12 (!) ostatnich meczów we wszystkich rozgrywkach. Wyliczanek bramkowych z jego udziałem można robić naprawdę wiele, ale kluczowa jest ta: po 20 kolejkach sezonu 2024/25 Piątek ma już 18 ligowych goli, czyli o jednego więcej niż wycisnął z 34 meczów minionej kampanii. Jego 18 goli to już o pięć więcej niż zdobył drugi w klasyfikacji strzelców Simon Banza z Trabzonsporu.
Łącznie z rozgrywkami europejskimi i Pucharem Turcji dorobek Piątka w sezonie 24/25 to już 28 goli w 32 meczach. Takiej formy nie miał jeszcze nigdy w zawodowej karierze!