Jego ponowny rozkwit w tureckiej Super Lig sprawił, że o zmianie klubu przez Krzysztofa Piątka zaczęło się mówić jeszcze przed zimowym okienkiem. W gronie zainteresowanych miały być wszystkie trzy tureckie potęgi, jak Galatasaray, Fenerbahce czy – ostatnio – szukający poprawy wyników Besiktas.
Odkąd Piątek trafił na zachodnie przedmieścia Stambułu w 2023 roku, jego wartość w końcu przestała spadać. Ba, z nieco ponad 5 mln euro poszła w górę do ok. 6,9 mln euro na finiszu sezonu 2024/25. Nic też dziwnego, w tabeli strzelców wyprzedził go jedynie Victor Osimhen, a 30 goli zdobytych dla Basaksehiru w tym sezonie (z czego 20 w lidze) stanowi kluczową składową wyników klubu. Tylko od końca marca zanotował asystę i dwa gole, a mogło być lepiej, gdyby nie złapał też czerwonej kartki.
Piątek ma kontrakt w Basaksehirze do końca czerwca 2026 roku, ale najpewniej go nie wypełni. Jak poinformował dziś Tomasz Włodarczyk, w Stambule trwają rozmowy nie z jednym, a z dwoma klubami z Półwyspu Arabskiego.
Klub otrzymał już oficjalną ofertę od katarskiego Al-Sadd, ale w grze jest także Al-Ain ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Według informacji czołowego polskiego speca od transferów, 29-letni zawodnik miałby korzystniejsze warunki finansowe w Al-Ain, z kolei klub przychyla się bardziej do oferty Al-Sadd. Ponieważ na otwarcie okienka jeszcze poczekamy, jest czas na dalsze rozmowy i wybór lepszego dla wszystkich stron rozwiązania.
