Odkąd latem 2021 roku Przemysław Frankowski przeniósł się z USA do Francji, zapracował na bardzo solidną rozpoznawalność w składzie RC Lens. Rozegrał w Ligue 1 łącznie 122 mecze przez 3,5 sezonu (a 141 w ogóle), pozostając od początku do końca podstawowym zawodnikiem Sang-et-Or.
Jego 18 goli i 12 asyst w lidze sprawiło, że Galatasaray odkupiło go za 8 mln euro (najpierw milion za wypożyczenie i 7 mln za wykup), ale w Turcji polski skrzydłowy zgasł. Łącznie wystąpił w 15 spotkaniach i rozegrał 913 minut, co daje prawie równą średnią 60 minut na mecz.
Niestety, wypracował ją w większości na początku swojej przygody w Stambule, gdy zaliczył pięć z rzędu meczów w pełnym wymiarze. Nic dziwnego, już w debiucie zaliczył asystę, co mogło zwiastować wkład w sukces. Co prawda nikt w lidze nie mógł konkurować z Lwami, lecz nie dzięki Polakowi. Ten do pierwszej asysty nie dołożył nic więcej, a od czerwonej kartki w marcu już tylko raz rozegrał 90 minut. Dlatego latem Cimbombom chcą go sprzedać.
Od wczoraj w Turcji i Francji nie brakuje informacji na ten temat. Dziennikarz sportowy Yagiz Sabuncuoglu cytował agenta zawodnika, który zapewnia o 3-4 ofertach na stole. Jednocześnie preferencją zawodnika i agenta jest pozostanie w Galatasaray, gdzie pensja Frankowskiego jest – nieoficjalnie – najlepsza w karierze. Przy rozpatrywaniu ofert utrzymanie poziomu zarobków będzie istotnym czynnikiem.
Według L’Equipe zainteresowane sprowadzeniem Polaka z powrotem do Francji ma być Stade Rennais. W Rennes Frankowski jest tylko jedną z analizowanych opcji. Innym kierunkiem byłoby RC Lens, które mogłoby odzyskać dobrze znanego sobie zawodnika za mniejsze pieniądze niż wysłało go do Turcji.
