W piątek turecka Super Lig rozpoczęła 29. kolejkę, w której Fenerbahce musiało wygrać, by podtrzymać sen o mistrzostwie. Choć do tytułu jest bardzo daleko (strata do Galatasaray przed meczem wynosiła aż dziewięć punktów), to wygrana przeciwko potencjalnym spadkowiczom z Bodrumsporu była obowiązkiem i do jego realizacji Kanarki przystąpiły szybko. Pierwszą bramkę zdobył Milan Skriniar już w 5. minucie.
Sprawdź szczegóły meczu Bodrumspor - Fenerbahce (2:4)

Gdy jednak wybiło pół godziny meczu, George Puscas z karnego zapewnił miejscowym wyrównanie, co musiało spotkać się ze zdecydowaną odpowiedzią przeważających wciąż stambulczyków. Oguz Aydin zaledwie minutę później przywrócił przewagę Feneru, zaś w 36. minucie Sebastian Szymański trafił na 3:1, dając komfortowe prowadzenie. Jego trafienie było zasługą świetnego instynktu Polaka i bardzo niefortunnej interwencji bramkarza, który próbą wybicia właściwie wyłożył piłkę do wepchnięcia głową.
Jeszcze przed przerwą na 4:1 podwyższył Talisca, de facto zamykając kwestię podziału punktów. Piłkarze Bodrumsporu strzelili jeszcze na 2:4 w końcówce, ale na więcej faworyci im nie pozwolili. Sebastiana Szymańskiego nie było już wówczas na boisku, Polak zszedł po 71 minutach, zastąpiony przez Dusana Tadicia. To dla 25-latka trzeci ligowy gol w sezonie, a szósty wliczając rozgrywki pucharowe. Dorobek pomocnika uzupełnia dziewięć asyst, z czego pięć w Super Lig.