Galatasaray rozpoczęło weekend meczem u siebie z walczącym o utrzymanie Bodrumsporem w piątkowy wieczór. Po dwóch naprawdę okazałych zwycięstwach, rozpęd i morale w drużynie były wysokie przed tym meczem. Widać to było jak na dłoni: dwukrotni obrońcy tytułu zaliczyli kolejny świetny występ, pokonując swoich przeciwników 2:0.
Z 35 strzałami na bramkę i współczynnikiem xG wynoszącym 3,50, była to całkowita dominacja od początku do końca, ograniczająca Bodrumspor do zaledwie jednego strzału. Gdyby nie znakomity występ bramkarza Diogo Sousy, który wybronił 12 strzałów, wynik mógłby wynosić pięć lub sześć.
Lucas Torreira - który podpisał w tym tygodniu nowy kontrakt z klubem do 2028 roku - otworzył wynik po dośrodkowaniu Gabriela Sary, a Davinson Sanchez zakończył mecz w drugiej połowie swoim własnym trafieniem.
W ostatnich tygodniach Torreira grał jedne ze swoich najlepszych meczów w tym sezonie, a wiele z tego zawdzięcza fantastycznemu Mario Leminie. Ten ostatni był przełomowym nabytkiem w środku pola, oferując najwyższą ochronę, która pozwala Torreirze na większą swobodę. I pokazał, że może powodować wiele problemów w okolicach pola karnego przeciwników. To powoli staje się genialnym partnerstwem.
"Lemina jest dla nas niezwykle ważnym zawodnikiem. Wraz z jego przybyciem nasz zespół odnalazł równowagę" - powiedział Urugwajczyk. "Dzięki niemu nie musimy się cofać i możemy dalej atakować. Gra z kimś takim jak on ułatwia pozycjonowanie i dzielenie się przestrzenią".
Słowa uznania należą się Okanowi Burukowi i jego zawodnikom. Po serii słabych wyników, w tym pierwszej porażce w sezonie z Besiktasem, zareagowali w dobrym stylu i grają teraz jedne ze swoich najlepszych meczów w sezonie, w najważniejszym momencie kampanii.
Fenerbahce ogłuszone w ostatniej minucie meczu
Weekend był jeszcze słodszy dla Galatasaray, ponieważ Fenerbahce doznało rozdzierającego serce - i potencjalnie śmiertelnego pod względem nadziei na tytuł - remisu 3:3 z Kayserisporem na własnym stadionie w Kadikoy.
Kayseri objęło prowadzenie w ciągu siedmiu minut dzięki uprzejmości Ramazana Civeleka, zanim Anderson Talisca kontynuował swoją doskonałą formę bramkową, wyrównując stan meczu po wykorzystaniu błędu bramkarza Bilala Bayazita.
Youssef En-Nesyri był winny zaprzepaszczenia wielu dogodnych okazji w pierwszej połowie i gospodarze zostali należycie ukarani kilka minut po przerwie, gdy główka Duckensa Nazona pokonała golkipera Fener, Dominika Livakovicia. Napięcie było widoczne na całym stadionie, ale Allan Saint-Maximin, który był najjaśniejszą iskrą Fenerbahce przez cały mecz, wyrównał na 2:2 pięknym wolejem.
Następnie, na około 10 minut przed końcem, podopiecznym Jose Mourinho przyznano rzut karny. Bardzo uznaniowy, ale jak wspomniano w poprzednich edycjach, próg karnych w Turcji jest niezwykle niski. Za każdym razem, gdy piłka trafia w rękę obrońcy w polu karnym, jest to rzut karny. Talisca stanął na wysokości zadania i wykorzystał okazję, zdobywając siedem bramek w czterech ostatnich meczach Super Lig. Wydawało się, że będzie to bramka, która przypieczętuje cenne trzy punkty dla Fener, ale w tej historii był jeszcze jeden zwrot akcji.
W 94. minucie skrzydłowy Gokhan Sazdagi otrzymał podanie na skrzydle. Turek zagrał wspaniałą piłkę, a rezerwowy Talha Sariarslan głową skierował ją do bramki, by dać Kayserisporowi punkt. Milan Skriniar prawie zapewnił gospodarzom wygraną w ostatniej chwili, gdy jego strzał trafił w słupek, ale Fenerbahce nie miało szczęścia. Teraz siedzą pięć punktów za Galatasaray, z sześcioma meczami do końca sezonu.
Kibice byli wyraźnie wściekli na trybunach po meczu, a w powietrzu unosiło się prawdziwe poczucie, że ich szansa na zdobycie pierwszego tytułu od 2014 roku przepadła, nawet jeśli matematycznie wciąż jest w zasięgu. Wiceprezydent Acun Ilicali również wyszedł po meczu z defetystycznym nastawieniem, przepraszając kibiców i przyznając, że "bardzo trudno" będzie im wygrać ligę.
Jeśli ten sezon zakończy się porażką, pojawią się poważne pytania dotyczące prezydenta Alego Koca i Jose Mourinho. Klub wydał ogromne sumy na portugalskiego menadżera, który miał zakończyć ich posuchę, a zamiast tego rozczarował, powodując więcej problemów niż faktycznie znajdując rozwiązania.
Najważniejsze wydarzenie tygodnia
Besiktas kontynuował fatalną passę w weekend, remisując 1:1 z Goztepe, przedłużając swój mizerny bilans do jednego zwycięstwa w ostatnich siedmiu meczach we wszystkich rozgrywkach.
I to właśnie ich były gracz Ismail Koybasi skradł nagłówki gazet tym niesamowitym strzałem nożycami na początku drugiej połowy, którym zapewnił punkt drużynie Mateusza Lisa.
Drużyna tygodnia
Obrońca Kayseri Gokhan Sazdagi został Graczem Tygodnia Flashscore po świetnym występie na skrzydle, który obejmował dwie asysty przeciwko Fenerbahce.
Diogo Sousa z Bodrum również znalazł się w drużynie po swoim jednoosobowym występie w bramce, podczas gdy Galatasaray ma Lucasa Torreirę, Gabriela Sarę i Davinsona Sancheza w jedenastce.
W składzie znalazł się również duet napastników Fenerbahce: Allan Saint-Maximin i Anderson Talisca.