Zamieszanie z meczem o Superpuchar Polski trwa od lata ubiegłego roku, kiedy nie został on rozegrany przed startem sezonu 2024/25 z powodu gry Wisły Kraków w eliminacjach do Ligi Europy. Później pojawiały się problemy z terminami. Jak już w końcu udało się ustalić, kiedy można rozegrać ten mecz, to na pierwszy plan wyszły konflikty kibicowskie…
Fani Wisły Kraków od blisko dwóch lat są bojkotowani przez środowisko kibicowskie, a kolejne kluby urządzają różne zabiegi, żeby tylko uniemożliwić im oglądanie wyjazdowych spotkań swojej drużyny. Podobnie miało być w Białymstoku. Mistrz Polski szukał możliwości, żeby spotkanie o Superpuchar Polski odbyło się bez kibiców z Krakowa, natomiast prezes Białej Gwiazdy Jarosław Królewski przekonywał, że jeśli fani nie zostaną wpuszczeni, to mecz się nie odbędzie. To byłaby kompromitacja dla Polskiego Związku Piłki Nożnej, który zdecydował się wziąć sprawę w swoje ręce.
PZPN zabrał Jagiellonii możliwość organizacji meczu o Superpuchar Polski i zdecydował się, że zostanie on rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie, żeby mogli w nim uczestniczyć kibice obu zespołów. Miało to rozwiązać problem, ale pojawił się kolejny…
Fani Jagiellonii ogłosili, że z powodu obecności kibiów Wisły, zabrania im organizacji meczu o Superpuchar Polski i szantażu ze strony PZPN, nie będą brali udziału w tym pojedynku i nie pojadą do Warszawy, co sprawi, że na stadionie pojawią się tylko kibice Wisły Kraków, a bardzo wątpliwe, że w środowy wieczór zdołają wypełnić ten obiekt, co może sprawić, że zamiast święta piłkarskiego, będziemy świadkami bezdusznego pojedynku.
Prezes Jarosław Królewski na platformie X nie krył radości z tej decyzji PZPN, pisząc:
"Kibice Wisły Kraków będą mieli okazję oglądnąć po raz drugi w ciągu ostatnich 12 miesięcy swój zespół na Stadionie Narodowym w Warszawie tym razem w rywalizacji o Superpuchar Polski. Brawa dla PZPN za odważną i jedyną słuszną decyzję. Piłka nożna dla kibiców" – napisał Królewski. Chwilę później dodał: "Appendix. W grudniu 2024 rozmawialiśmy o potencjalnej możliwości rozegrania tego meczu na stadionie narodowym. Kilka tygodni temu rozmawialiśmy również z obecnymi władzami JB na ten temat – i wówczas i teraz ta propozycja była dla wszystkich odpowiednia. Widzimy się na początku kwietnia w Warszawie"
Jagiellonia na ten moment w żadnym komunikacie nie odniosła się do decyzji PZPN ani nie przekazała, jakie kroki podejmie wobec tej decyzji.