Finałowe spotkanie rozgrywane na King Abdullah Sports City mogło zacząć się dla gości idealnie. Już w drugiej minucie celnym strzałem w kierunku dalszego słupka popisał się Lamine Yamal, a chwilę później główkował Raphinha. W obu przypadkach swoje fantastyczne umiejętności zaprezentował jednak Thibaut Courtois. Niewykorzystane akcje zemściły się niemal błyskawicznie...
Duma Katalonii wciąż angażowała wiele sił w ofensywę, ale to narażało ją na kontrataki. I to właśnie po nim Kylian Mbappe ekspresowo przedostał się pod bramkę rywali, minął obrońców i sprytnym uderzeniem pokonał Wojciecha Szczęsnego.
Wyrównanie mogło nastąpić równie szybko. Przed doskonałą szansą znów stanął Raphinha, ale tym razem piłka przeleciała tuż obok prawego słupka. Po chwili urazu nabawił się Mbappe, jednak po interwencji medyków przy aplauzie kibiców wrócił na murawę.
Podopieczni Hansiego Flicka wciąż szukali swoich okazji. W 22. minucie doskonałe podanie do Yamala posłał Robert Lewandowski. Mistrz Europy przejął futbolówkę, wymanewrował defensywę Królewskich i precyzyjnym strzałem zdobył bramkę na 1:1. Wkrótce po jednym ze starć Blaugrana straciła Inigo Martineza, kontuzjowanego zawodnika zastąpił Ronald Araujo.
Tempo spotkania nie ustawało jednak ani na moment. Po rzucie rożnym Los Blancos najwyżej w polu karnym rywali wyskoczył Aurelien Tchouameni, jednak tym razem Szczęsny wykazał się odpowiednim refleksem.
W 33. minucie próbującego zgarnąć futbolówkę Gaviego w szesnastce sfaulował Eduardo Camavinga. Sędzia sprawdził sytuację na monitorze VAR, a następnie podyktował jedenastkę i ukarał Francuza żółtą kartką. Naprzeciwko belgijskiego golkipera stanął oczywiście Lewandowski i mocnym strzałem wyprowadził Barcelonę na prowadzenie.
Fani tłumnie zgromadzeni na stadionie nie mieli chwili wytchnienia, podziwiając niezwykle dynamiczne widowisko. W 39. minucie doskonałe dośrodkowanie trafiło na głowę Raphinii, który tym razem nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.
Tuż przed przerwą niestrudzeni Katalończycy zaatakowali ponownie. W polu karnym Realu do piłki dopadł Alejandro Balde, ale Courtois zdołał odbić jego potężny strzał z ostrego kąta. To tylko zmotywowało hiszpańskiego obrońcę, który tuż przed gwizdkiem wykorzystał słabe rozegranie rzutu rożnego rywali i podwyższył prowadzenie swojego zespołu na 4:1.
Tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony rywalizacji lewą stroną boiska popędził Vinicius, dośrodkowując do swojego rodaka Rodrygo, który mocnym uderzeniem obił jedynie słupek. Barcelona znów odpowiedziała i ponownie zrobiła to skutecznie. Raphinha zdecydował się samotny rajd, po którym znów oszukał bramkarza, zdobywając gola na 5:1!
Finałowe spotkanie wciąż zapewniało niespodziewany przebieg wydarzeń. Nastąpiła 56. minuta, kiedy Mbappe został przewrócony tuż przed szesnastką przez Szczęsnego. Arbiter znów skorzystał z pomocy VAR, a po chwili pokazał Polakowi czerwoną kartkę. To wciąż nie był koniec emocji!
Nierozgrzany Inaki Pena wskoczył do bramki, ale po raz pierwszy dotknął piłki, gdy wyciągał ją z siatki. Podyktowany rzut wolny został bowiem perfekcyjnie wykorzystany przez Rodyrygo, który kapitalnym strzałem zredukował straty swojego zespołu.
Grający w przewadze podopieczni Carlo Ancelottiego od razu ruszyli do dalszego odrabiania strat, ale kreowanie okazji przychodziło im coraz trudniej. Włoski szkoleniowiec dokonał więc kilku roszad, posyłając na murawę zmienników, m.in. Lukę Modricia czy Frana Garcię. To jednak niewiele dawało, gdyż defensywa Barcy skutecznie broniła korzystnego wyniku. W samej końcówce szansę miał jeszcze Mbappe, ale tym razem Pena popisał się wspaniałym wyczuciem.

Real oczywiście nie poddawał się, ale trzy bramki straty to było zbyt dużo. Po końcowym gwizdku wszystko było już jasne - zdobywcą Superpucharu Hiszpanii zasłużenie została FC Barcelona, a Hansi Flick zdobył swoje pierwsze trofeum z Dumą Katalonii.