"Byłyśmy dzisiaj bardzo pewne siebie. Grałyśmy swobodnie, ale trzymałyśmy też dyscyplinę. Rozegrałyśmy bardzo dobre spotkanie na miarę naszych możliwości, chociaż mogło wpaść więcej bramek. Ważne jest także to, że zagrałyśmy na zero z tyłu. Mankamentem była natomiast temperatura. Kiedy wychodziłam na drugą połową, to myślałam, że zamarznę" – powiedziała Krezyman.
Niespełna 21-letnia lewoskrzydłowa zdobyła w 14. minucie pierwszą bramkę, ale nie została ona uznana. Arbiter Emanuela Rusta z Albanii dopatrzyła się bowiem faulu Eweliny Kamczyk na bramkarce rywalek.
"Dziewczyny mówiły, że to golkiperka Irlandii sfaulowała +Kamyka+, a nie odwrotnie i ja też odniosłam takie wrażenie. Niestety, moje trafienie nie zostało uznane, ale mówi się trudno" – dodała.
W drugim grupowym meczu biało-czerwone zmierzą się w Bukareszcie z Rumunią, która w piątek przegrała w Zenicy 0:4 z Bośnią i Hercegowiną. Krezyman zapewnia, że biało-czerwone zamierzają we wtorek pójść za ciosem.
"Wymaga się od nas bardzo dużo, ale my także wymagamy od siebie. Naszym celem jest nie tylko powrót do dywizji A, ale zamierzamy tego dokonać z kompletem punktów" – podsumowała.