Drużyna trenerki Niny Patalon pod koniec lutego wygrała z Irlandią Północną 2:0 i z Rumunią 1:0. W kwietniu pokonała u siebie Bośnię i Hercegowinę 5:1, a w rewanżu zremisowała 1:1. Polki zdobyły zatem 10 punktów.
Już w piątek biało-czerwone mogą zapewnić sobie powrót do dywizji A, w której grały w 2024 roku. Stanie się tak, jeśli nie przegrają z Irlandią Północną. Zwycięzca grupy awansuje bezpośrednio do dywizji A, a zespół z drugiego miejsca zagra w barażach.
Liderką polskiej kadry jest Ewa Pajor, która ma za sobą udany sezon ligowy w Barcelonie. Napastniczka zdobyła mistrzostwo Hiszpanii i z dorobkiem 25 goli została królową strzelczyń Ligi F. Jednak 24 maja piąty raz w karierze poniosła porażkę w finale Ligi Mistrzyń. Na Estadio da Luz w Lizbonie "Duma Katalonii" przegrała z Arsenalem 0:1.
"Barcelona nie zasłużyła na porażkę. To my byłyśmy częściej pod bramką rywalek i potrafiłyśmy zagrozić. Niestety, nie byłyśmy skuteczne" - powiedziała Pajor.
Dla reprezentacji Polski najbliższe mecze będą jednak przede wszystkim przygotowaniem do lipcowych mistrzostw Europy w Szwajcarii. Biało-czerwone zadebiutują w imprezie tej rangi. W fazie grupowej zmierzą się kolejno z Niemkami, Szwedkami i Dunkami.