Więcej

Karalek: Nie dorównaliśmy poziomem naszym kibicom

Karalek: Nie dorównaliśmy poziomem naszym kibicom
Karalek: Nie dorównaliśmy poziomem naszym kibicomPiotr Polak / PAP

"Nasi kibice byli od nas przynajmniej 10 razy lepsi" - powiedział obrotowy piłkarzy ręcznych Industrii Kielce Arciom Karalek po porażce 27:32 w meczu na szczycie polskiej ekstraklasy z Orlenem Wisłą Płock. "Musimy wrócić na zwycięską ścieżkę i dorównać im poziomem" – dodał Białorusin.

To był mecz, w którym było praktycznie wszystko: efektowne akcje, niesamowite zwroty akcji i czerwone kartki, a nawet jedna niebieska. Po wyrównanych 15 minutach, później inicjatywę przejęli goście. Zespół z Płocka do przerwy prowadził 18:14, a kilku minut po wznowieniu gry nawet 21:15. Kielczanie jednak nie zrezygnowali i w 52. min przegrywali tylko jedną bramką (25:26). Końcówka należała już do aktualnych mistrzów Polski, którym w odniesieniu zwycięstwa nie przeszkodziły trzy czerwone kartki (Przemysław Krajewski, Zoltan Szita i Dawid Dawydzik) oraz jedna niebieska (Dawydzik).

"Gratuluję zwycięstwa mojej drużynie, to był dla nas bardzo trudny mecz. Oba zespoły mierzą się aktualnie z absencją ważnych zawodników. My zagraliśmy lepiej przez 60 minut i zasłużyliśmy na trzy punkty" – powiedział trener gości Xavier Sabate.

W zespole z Płocka główne role grało trio Gergo Fazekas, Mitja Janc i Melvyn Richardson, którzy zdobyli w sumie 25 bramek. Zdaniem węgierskiego rozgrywającego był to „jeden z najlepszych pojedynków na świecie”.

"Jestem dumny ze swojej drużyny, brakowało nam kilku zawodników, a pokazaliśmy charakter i zrobiliśmy krok do przodu. Życzę zespołowi z Kielc wszystkiego dobrego i powodzenia w Lidze Mistrzów" – podkreślił Fazekas.

Trener Tałant Dujszebajew, rozczarowany wynikiem, chwalił swój zespół za walkę przez całe 60 minut. Jego zdaniem kluczowym elementem, który zadecydował o porażce, był brak odpowiedzialności w decydujących momentach oraz niewykorzystane sytuacje, w tym błędy w rzutach jeden na jeden i dobre interwencje bramkarza przeciwników.

"Sekundę przez końcem pierwszej połowy zamiast zdobyć bramkę i dojść rywala na dwa trafienia, sami ją tracimy. W drugiej części gry goniliśmy wynik, ale nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji sam na sam, Bergerud (Torbjorn – bramkarz Wisły) odbił trzy, cztery piłki i znów zespół z Płocka nam odskoczył. Szkoda tej walki, bo chłopcy zostawili serce na parkiecie" – mówił szkoleniowiec Industrii.

Dodał, że w meczu z Płockiem i ostatnich czterech spotkaniach Ligi Mistrzów jego zespół stracił zbyt wiele bramek. Zaznaczył, że drużyna z Kielc musi poprawić wiele elementów gry, m.in. współpracę z bramkarzem.

Obrotowy gospodarzy Arciom Karalek powiedział, że to był bardzo dobry mecz z obu stron, a jego drużynie "zabrakło czegoś w kluczowych minutach”. "Nie dostosowaliśmy się poziomem do kieleckich kibiców. Stworzyli niesamowitą atmosferę i byli od nas lepsi przynajmniej 10 razy. Będziemy się starali im dorównać i wrócić na zwycięską ścieżkę" – obiecał Białorusin.

Piotr Jarosiewicz zaznaczył, że wynik jest trochę za wysoki i nie do końca oddaje to, co działo się na parkiecie Hali legionów. "To był mecz dwóch wyrównanych drużyn. W decydujących momentach zabrakło nam spokoju, zdecydowania, skuteczności i czasami trochę szczęścia. Wtedy to spotkanie mogło się inaczej potoczyć" – powiedział lewoskrzydłowy kieleckiej drużyny.

W tabeli ekstraklasy prowadzi Orlen Wisła z kompletem 21 punktów i o trzy "oczka” wyprzedza zespół z Kielc.

W następnej kolejce (25 października) Industria zagra na wyjeździe z Rebud KPR Ostrovią Ostrów Wlkp., a płocczanie podejmą we własnej hali Azoty Puławy. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen