Pierwszy mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów obydwu drużyn, rozegrany w Orlen Arenie 15 października, wygrała drużyna „nafciarzy” 35:32. To było drugie w 2025 roku zwycięstwo płocczan nad zespołem PSG. Po raz pierwszy na wyjeździe, podopieczni trenera Xavi Sabate pokonali mistrza Francji w meczu rewanżowym fazy grupowej w poprzednim sezonie 31:28.
Do 2025 roku, w 11. rozegranych pojedynkach, Orlen Wisła zanotowała dziewięć porażek.
Od początku spotkania widać było wielką determinację płockich piłkarzy i chęć powtórzenia wyniku z 14 lutego. Orlen Wisła wychodziła na prowadzenie, a gospodarze gonili wynik. W 8. minucie płocczanie prowadzili 7:4, PSG dochodziło do gola kontaktowego, ale nie mogli wyjść na prowadzenie.
W 17. min. Orlen Wisła ponownie miała trzy bramki przewagi. Ale trener Stefan Madsen nie był zadowolony z tego co pokazują jego podopieczni i poprosił o pierwszą w tym meczu przerwę w grze.
Zawodnicy Wisły bardzo dobrze realizowali swoje zadania obronne, całkiem przyzwoicie spisywali się także w ofensywie, rzucając bramki z różnych pozycji. Przy stanie 9:12, Mirko Alilovic obronił rzut karny Omara Yahii. W odpowiedzi Gergo Fazekas doprowadził do czterobramkowej przewagi - wyniku 9:13.

Przy stanie 13:18 po raz drugi w meczu Mirko Alilovic obronił rzut karny. Tym razem zatrzymał Ferrana Sole. Po tym, jak po raz szósty Elohim Prandi pokonał płockiego bramkarza, trener Xavi Sabate poprosił o czas.
Już po regulaminowym czasie rzut karny wykonywał Melvyn Richardson, ale trafił w poprzeczkę, a Orlen Wisła schodziła do szatni z czterobramkowym prowadzeniem.
Po przerwie gospodarze zaatakowali, świetnie bronili, przez pierwsze minuty Orlen Wisła rzucała bramki tylko z karnych, a PSG powoli, ale skutecznie zmniejszała przewagę. W 41. min. Sebastian Karlsson rzucił bramkę na 20:21, ale po golach Dawida Dawydzika i Przemysława Krajewskiego, znowu była przewaga gości 23:20.
W 43. min. biegnącego przy linii bocznej Lovro Mihica uderzył członek sztabu szkoleniowego PSG Patrice Annonay, wobec czego sędziowie, po długiej analizie sytuacji na VAR uznali, że trzeba go ukarać dwiema karnymi minutami.
Piłkarze Orlen Wisły zostali wytrąceni z rytmu, co zauważył Xavi Sabate i poprosił o rozmowę z zawodnikami. Po tej przerwie bramki rzucili Richardson, Mitja Janc i Gergo Fazekas i w 47. min. na tablicy był wynik 23:27.
W 48. min, po 28. golu Wisy, trener Madsen poprosił o czas, by dać wskazówki swoim zawodnikom. To ponownie wytrąciło z rytmu gości, którzy stracili trzy kolejne bramki i po rzucie karnym wykorzystanym przez Yahie, gospodarze zdobyli kontaktowego gola na 28:29.
Końcówka tradycyjnie była bardzo nerwowa. W 59. min. Aliloic obronił rzut jednego z graczy PSG, a Fazekas podwyższył wynik do 30:28. Dwukrotnie rzuty rywali obronił bramkarz Orlen Wisły, a Elohim Prandi ustalił ostatecznie wynik na 29:30.
Mecz 10. kolejki Orlen Wisła zagra za tydzień, przed własną publicznością. Przeciwnikiem płocczan 4 grudnia o godz. 18.45 będzie wicemistrz Danii GOG.
