Polska drużyna rozegrała w czwartek najlepszy mecz w tej edycji Ligi Mistrzów. Kielczanie z jednym z faworytów rozgrywek prowadzili niemal przez całe spotkanie. Na 30 sekund przed końcem wygrywali dwiema bramkami (32:30), ale rywale w ostatniej sekundzie doprowadzili do remisu po rzucie Bustera Juula.
"Nigdy nie należy być pewnym wygranej przed ostatnim gwizdkiem. Ale w naszej grze należy szukać więcej dobrych niż złych aspektów. Zagraliśmy równy mecz, co podobało się nam i kibicom. Ograniczyliśmy liczbę błędów technicznych, skuteczność w ataku była na wysokim poziomie i przede wszystkim Klemen Ferlin w bramce też dołożył swoje parady. Zapracował na ten wynik cały zespół" – powiedział rozgrywający Industrii Michał Olejniczak.
"O tej ostatniej akcji możemy powiedzieć wiele, ale trudno. Możemy być zadowoleni z remisu, ale niezadowoleni, bo nie wygraliśmy. To był dobry mecz pod względem technicznym i taktycznym przeciwko niezwykle wymagającemu rywalowi. Oby szczęście do nas wróciło na wiosnę" – mówił trener Tałant Dujszebajew.
Kirgiski szkoleniowiec dodał, że meczem z duńskim zespołem jego drużyna zrobiła „krok do przodu”.
"Ale z jednego spotkania nie robimy fajerwerków. Za tydzień w Aalborgu będziemy walczyć, ale kluczowy dla nas będzie mecz z Dinamem Bukareszt za dwa tygodnie we własnej hali" – podkreślił trener Industrii.
Szkoleniowiec duńskiej drużyny przyznał, że jego drużynie dopisało szczęście.
"Nie wiem, czy zasłużyliśmy na ten punkt. Zespół z Kielc zagrał bardzo dobrze, według mnie najlepiej w sezonie. Ale jestem też nieco zły na naszą obronę. Przeciwnicy kontrolowali tempo gry, a kiedy przyspieszali, byli lepsi od nas. Musimy popracować nad naszą szybkością gry, bo dzisiaj wszystko było zbyt wolne" – powiedział Dahl, który zapewnił, że jego ekipa nie zlekceważyła wicemistrzów Polski.
"To dobra drużyna, która tylko przez kontuzje nie ma więcej punktów" – dodał trener Aalborga HB.
Z uznaniem o grze polskiego zespołu wypowiadał się także Simon Hald.
"To był dla nas trudny mecz, rywale grali świetnie, atmosfera w hali również była znakomita. Ten mecz mógł się potoczyć w dwie strony, skończyło się remisem. Patrząc z naszej perspektywy na ostatnie 10 minut, powinniśmy być szczęśliwi. Przeciwnik wyglądał dzisiaj jak te „stare Kielce”. Po kontuzjach wrócili ważni gracze i każdy zespół będzie miał z nimi problemy" – zaznaczył obrotowy gości.
Kielczanie po pierwszej rundzie rozgrywek w tabeli grupy A zajmują szóste miejsce (5 punktów), ostatnie dające awans do fazy pucharowej. Podopieczni Tałanta Dujszebjewa o trzy punkty wyprzedają norweski Kolstad Handball i o pięć Dinamo Bukareszt.
W następnej kolejce (19 listopada) obie drużyny zmierzą się ze sobą ponownie, tym razem w Danii.
