Więcej

70 goli i wygrana reprezentacji Polski z Algierią. Biało-Czerwoni bliżej Pucharu Prezydenta

Reprezentacja Polski pokonuje Algierię i zbliża się do Puchar Prezydenta IHF
Reprezentacja Polski pokonuje Algierię i zbliża się do Puchar Prezydenta IHFPAP/Szymon Łabiński
Polscy piłkarze ręczni pokonali w chorwackim Porecu Algierię 38:32 (19:14) w meczu grupy I mistrzostw świata drużyn rywalizujących o Puchar Prezydenta IHF (miejsca 25-32). To pierwsza wygrana Biało-Czerwonych w turnieju. W tej samej puli Kuwejt wygrał z Gwineą 26:24.

Przed meczem sztab szkoleniowy Biało-Czerwonych podał, że w składzie zabraknie najbardziej doświadczonych zawodników kadry. Kontuzje zmogły kapitana Arkadiusza Moryto (uraz stawu skokowego) i Kamila Syprzaka (uraz mięśnia naprężacza powięzi szerokiej). W tej sytuacji szansę na debiut w mistrzostwach otrzymał bramkarz Kacper Ligarzewski. Do gry w imprezie wrócił Kamil Adamski.

To był piętnasty bezpośredni mecz. Biało-Czerwoni wygrali 10-krotnie, raz padł remis, a rywale wygrali sześć spotkań.

Jednym z najbardziej rozpoznawalnych zawodników wicemistrza Afryki jest bramkarz Khalifa Ghedbane. To klubowy kolega Macieja Gębali z klubu Bundesligi, HC Erlangen. Z kolei Ayyoub Abdi to rozgrywający Nantes, lidera francuskiej ekstraklasy.

Wynik otworzył dwoma trafieniami Piotr Jędraszczyk. Podopieczni Marcina Lijewskiego łatwo dochodzili do pozycji strzeleckich. Algierczykom od początku przytrafiały się proste błędy, choć i oni zaliczyli udane akcje. Na więcej nie pozwalał dobrze pilnujący bramki Marcel Jastrzębski.

Polski zespół nie zwalniał tempa i do przerwy w protokole zapisało się ośmiu strzelców z orzełkiem na koszulce. Biało-Czerwonym najwięcej problemów sprawiał prawy rozgrywający Elyas Bouadjadja z 2-ligowego francuskiego Massy Essonne Handball. W dużej części było to konsekwencją strat Polaków w ataku.

Po przerwie między słupkami pojawił się Ligarzewski. Ponownie dwa gole na koncie szybko zapisał Jędraszczyk (MVP meczu), który w sumie przestrzelił tylko jeden z dziewięciu rzutów. Biało-Czerwoni kontrolowali przebieg meczu, prowadząc 3-5 bramkami.

Pod koniec trzeciego kwadransa Bastien Khermouche ujrzał czerwoną kartkę za atak na twarz Michała Olejniczaka. Na ostatnie kilkanaście minut okazję na grę otrzymał kolejny z bramkarzy Adam Morawski. Algierczycy podwyższyli strefę w defensywie na 4:2. Przyniosło to pewien skutek, gdyż chwilowo cześć strat udało im się odrobić. W końcówce zespół z Afryki grał w ataku na dwóch obrotowych kosztem bramkarza.

W czwartek o g. 18.00 Polacy zagrają z Kuwejtem. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen