Aleksandra Olek: "Nikt się nie poddaje. Krok po kroku idziemy w dobrą stronę"

Aleksandra Olek: "Nikt się nie poddaje. Krok po kroku idziemy w dobrą stronę"
Aleksandra Olek: "Nikt się nie poddaje. Krok po kroku idziemy w dobrą stronę"Paweł Bejnarowicz, Związek Piłki Ręcznej w Polsce

Aleksandra Olek po przegranym meczu 22:33 z Holandią w mistrzostwach świata piłkarek ręcznych przyznała, że tylko rywalizacja z najlepszymi zespołami zaprocentuje w przyszłości. "Im więcej takich meczów, tym więcej doświadczenia zbierzemy" - powiedziała PAP obrotowa reprezentacji Polski.

Po porażce z Holandią Polki nie mają już szans na awans do ćwierćfinału. W terminarzu został im poniedziałkowy mecz z Austrią. Spotkanie zadecyduje, czy Biało-Czerwone zostaną sklasyfikowane na miejscach 9-12. Byłaby to najwyższa pozycja za kadencji trenera Arne Senstada.

"Dla mnie to była naprawdę frajda grać przy takiej publiczności. Nieczęsto to się zdarza. Wiadomo, dobrze jakby to była nasza publiczność. Takie są uroki grania w mistrzostwach świata czy Europy" - oceniła Olek.

Przyznała, że nakręcała się wraz z koleżankami z drużyny atmosferą panującą w hali Ahoy Rotterdam. "Być może dlatego do naszej gry wkradły się błędy" - dodała.

Olek wyjaśniła, że gra na dwa koła jej odpowiada, a zespół ma ten element wytrenowany. Przypomniała, że dzięki temu pzyszło zwycięstwo nad Hiszpankami w ostatnich mistrzostwach Europy. Zawodniczka ma świadomość, że są jeszcze rezerwy w defensywie.

"Jak postawimy bardzo mocne warunki w obronie, to jesteśmy w stanie bardzo dużo zdziałać. Nawzajem sobie pomagając, walcząc i tak naprawdę nie robiąc błędów, jesteśmy w stanie naprawdę daleko zajść. Tym możemy wygrać ostatni mecz" - nadmieniła.

Szczypiornistka wytłumaczyła, że każda z kadrowiczek pracuje ciężko na treningach, aby zespół piął się w rankingu światowym. "Nikt z nas nie odpuszcza. Nikt się nie poddaje. Krok po kroku idziemy w dobrą stronę" - skwitowała.

Z drugiej strony wie, że czołowe reprezentacje, jak Francja, Norwegia, Dania czy Holandia, poziomem gry odbiegają jednak od reszty stawki, w tym Polski. Ich zawodniczki przeważnie występują w klubach Ligi Mistrzów. Tam zdobywają niezbędne doświadczenie.

Bramkarka Barbara Zima przyznała, że tumult na trybunach nie zdeprymował polskiej drużyny. Po prostu wówczas trochę inaczej wygląda komunikacja na boisku. "Przede wszystkim po błędach w ataku zabrakło nam powrotu do obrony. Uważam, że to było kluczowe" - oceniła.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen