Holenderki na rozgrzewkę wybiegły na godzinę przed rozpoczęciem meczu. Kilka minut po nich na parkiecie pojawiły się Polki. Didżej energetycznymi utworami rozgrzewał kibiców w hali Ahoy Rotterdam. Fani ubrani w pomarańczowe koszulki byli w zdecydowanej większości od tych w biało-czerwonych barwach.
Sprawdź szczegóły meczu Polska - Holandia
Kapitan Polek Monika Kobylińska tuż przed spotkaniem zapewniała, że zespół stać na mikołajkowy prezent w postaci korzystnego wyniku. Praktycznie tylko zwycięstwo przedłużało szanse Biało-Czerwonych na awans do ćwierćfinału. Porównanie turniejowych statystyk bramkarek nie napawało jednak optymizmem. Holenderki były wysoko w tej klasyfikacji: 5. Rinka Duijndam (42 procent), 9. Yara Ten Holte (39,7), a dopiero 31. Adrianna Płaczek (29,7).
Agresywna obrona rywalek wymusiła na początku dwa kolejne błędy w ataku drużyny trenera Arne Senstada. Była szansa na gola, ale Ten Holte sparowała dwa następujące po sobie rzuty Polek. Drogę do siatki rywalek z lewego skrzydła znalazła jako pierwsza Daria Michalak. Po kolejnej stracie piłki Bo van Wetering pobiegła do kontry i po raz trzeci pokonała Płaczek. W siódmej minucie, przy 1:5, Senstad poprosił o czas.
Biało-Czerwone rzadziej rewanżowały się trafieniami, ale udowodniały jak Kobylińska czy Katarzyna Cygan, że rzutami z dystansu też mogą zaskoczyć. Przy stanie 8:13 w polskiej bramce pojawiła się Barbara Zima. Pecha miała najskuteczniejsza w mistrzostwach Polka Magda Balsam. Najpierw nie wykorzystała rzutu karnego, a w innej akcji trafiła w słupek.
Agresywniejsza defensywa Biało-Czerwonych sprawiła, że przewaga „Oranje” wróciła do różnicy z początku meczu (11:15). Fizycznie lepiej prezentowały się jednak Holenderki, które tuż przed przerwą powiększyły przewagę do siedmiu goli. Po zmianie stron Polki przez ponad osiem minut nie zdołały zdobyć bramki. Przeciwniczki w tym okresie trafiły tylko dwa razy, ale to wystarczyło, by ich przewaga rosła.
Strzelecką niemoc przerwała dopiero z koła Aleksandra Olek. W bramce udanie interweniowała Zima, ale i na nią sposób znalazła Dione Housheer. Tempo gry nie mogło już imponować. Piąty występ w turnieju dla obu ekip był dużym obciążeniem.
Wysokie prowadzenie (27:17) ułatwiło trenerowi Henrikowi Signellowi wprowadzenie do gry wszystkich zawodniczek, z których duża grupa występuje w klubach Ligi Mistrzów. Wycofanie bramkarki kosztem siódmej zawodniczki pola nie odmieniło znacząco stylu gry Polek. Wynik na 22:33 ustaliła Aleksandra Rosiak. Najlepszą zawodniczką meczu (MVP) została Yata Ten Holte.
W innych sobotnich spotkaniach grupy III Tunezja wygrała z Austrią 27:25, a Francja z Argentyną 29:17. Z tej puli awans zapewniły już sobie Francja i Holandia. Ich bezpośredni mecz w poniedziałek zadecyduje o pierwszym miejscu w tabeli.

