Niedzielny hit Superligi rozpoczął się od prowadzenia miejscowych, którzy dopiero w 4. minucie pozwolili Nafciarzom na pierwsze trafienie, ale przed upływem kwadransa z przewagi 4:3 zrobiło się 4:5 i od tej chwili kielczanie musieli gonić wynik. Ten utrzymywał się na styku bardzo długo i po połowie gospodarze przegrywali 12:13, odrobiwszy jedno trafienie niedługo przed przerwą.
Sprawdź szczegóły meczu Industria Kielce - Wisła Płock
Niestety dla Industrii, to Wisła weszła lepiej w drugą część spotkania i odskoczyła na dwa oczka. Dopiero w ostatnim kwadransie Industria wyrównała na 18:18 i raz jeszcze mogła szukać prowadzenia. Gospodarze przegrywali 22:23, by następnie serią udanych ataków wyjść na 25:23 w ostatnich minutach.
Mistrz Polski odrobił jeszcze jeden punkt, ale wyniku nie uratował, skończyło się 25:24. Po raz pierwszy od marca zeszłego roku Industria Kielce pokonała Wisłę Płock, przełamując serię pięciu porażek z rzędu.
Trzeba jednak pamiętać, ze Industria potrzebowała nie tylko wygranej, ale wygranej co najmniej czterema bramkami, by móc rozegrać ewentualny finał fazy pucharowej w roli gospodarza. Tego celu osiągnąć się nie udało, choć święta w Kielcach to nie psuje.
Najwięcej bramek: dla Industrii – Szymon Sićko 7, Michał Olejniczak 4, Tomasz Gębala 3, Daniel Dujshebaev 3; dla Orlen Wisły – Miha Zarabec 10, Gergo Fazekas 6, Dmitrij Żytnikow 2, Przemysław Krajewski 2, Filip Michałowicz 2.