Białoruska tenisistka Aryna Sabalenka, numer jeden na świecie, przyznała w środę, że podjęła ekstremalne środki ostrożności, aby uniknąć skażenia środkami dopingującymi po ostatnich przypadkach dopingowych z udziałem Włocha Jacka Sinnera i polskiej zawodniczki Igi Świątek w zeszłym roku.
"Jestem o wiele bardziej ostrożna i świadoma niebezpieczeństwa, przed którym stoimy, odkąd wyszły na jaw ostatnie przypadki, o których wszyscy wiemy" - powiedziała Sabalenka na konferencji prasowej w Caja Mágica w Madrycie.
"Piję i jem tylko rzeczy, które mogę kontrolować w jak największym stopniu i które zapewnia mi mój zespół, i bardzo uważam na to, z kim się kontaktuję, kogo dotykam i tak dalej" - powiedziała tenisistka, która w poniedziałek przegrała finał w Stuttgarcie z Łotyszką Jeleną Ostapenko.
"Ktoś mógłby mieć krem zawierający zakazaną substancję i dostać się do mojego organizmu" - kontynuowała Sabalenka, przyznając, że sytuacja trochę ją przeraża.