Karolina Pliskova rozegrała swój ostatni mecz na zeszłorocznym US Open, gdzie wycofała się w drugiej rundzie po kilku gemach z powodu kontuzji lewej kostki w meczu z Jasmine Paolini. Następnie przeszła operację i spodziewała się szybkiej rekonwalescencji i powrotu na korty podczas australijskiego lata w styczniu.
Ostatecznie jednak całkowicie opuściła australijską część sezonu, a także prestiżowe lutowe wydarzenie na Bliskim Wschodzie i trwający Sunshine Double w marcu. Obecnie zajmuje dopiero 165. miejsce w światowym rankingu i będzie musiała skorzystać z rankingu chronionego. Ma jednak dobre wieści dla swoich fanów.
"Powrót nadchodzi. Jest powolny. Prawdopodobnie wolniej niż wszyscy się spodziewaliśmy, ale myślę, że jest na dobrej drodze. Zobaczymy, czy uda mi się załapać na sezon na kortach ziemnych. Niestety mój powrót odbywa się teraz na kortach ziemnych, co nie do końca mi odpowiada" - powiedziała ze śmiechem w nowym podcaście Rackets.
Nie jest tajemnicą, że pomarańczowy żwir jest jej najmniej ulubioną nawierzchnią, a jej kostka może cierpieć, gdy się ślizga. "Z drugiej strony, chcę jak najszybciej wrócić do gry. Nie zamierzam czekać na trawę, a już na pewno nie na beton, więc zobaczymy. Byłabym szczęśliwa, gdybym mogła zagrać kilka meczów na mączce".
Europejska wiosna na kortach ziemnych rozpocznie się w połowie kwietnia od tradycyjnie silnego turnieju pięciorundowego w Stuttgarcie i mniejszego turnieju w Rouen. Następnie w planie są turnieje z cyklu 1000 w Madrycie i Rzymie, a także turnieje w Strasburgu i Rabacie tuż przed French Open.