Kulesza jako kandydatów na stanowiska wiceprezesów podał ludzi, z którymi współpracował na tych stanowiskach przez ostatnie lata - Henryka Kulę ds. organizacyjno-finansowych, Macieja Mateńkę ds. szkoleniowych i Mieczysława Golbę ds. zagranicznych.
Okazało się jednak, że ku zaskoczeniu prezesa żaden z nich nie dostał wymaganej liczby głosów i nie został zatwierdzony przez delegatów. Po zarządzeniu 15 minut przerwy doszło do ponownego głosowania, a Kulesza mimo wcześniejszej porażki ponownie wysunął kandydatury tych samych osób na każde ze stanowisk. Cała trójka ponownie nie została zatwierdzona przez głosujących.
Po kolejnych niemal 30 minutach przerwy Kulesza zmienił swoje decyzje i na każde ze stanowisk zaproponował nowe osoby - Adama Kaźmierczaka na wiceprezesa ds. organizacyjno-finansowych, Sławomira Kopczewskiego ds. szkoleniowych i Dariusza Mioduskiego ds. zagranicznych. Tym razem wszyscy zyskali poparcie gremium.
Nie ma jednak wątpliwości, że głosowania na wiceprezesów, którzy są najbliższymi współpracownikami prezesa PZPN, nie poszło po myśli Kuleszy, który po pierwszym głosowaniu nie był zadowolony z jego wyniku. Po latach współpracy z zaufanymi sobie osobami, sam został na swoim stanoiwsku, ale będzie otoczony zupełnie innymi ludźmi.