Ten wieczór miał potoczyć się dla Michała Skórasia zupełnie inaczej. Pierwszą połowę starcia 1/16 Pucharu Belgii przeciwko Patro Eisden (druga liga) miał spędzić na ławce. Kontuzji doznał jednak Haitańczyk Jean-Kevin Duverne, wymuszając zmianę w 41. minucie.
Do tego Polak wdał się w ostrą konfrontację z Amirem Raisem w 60. minucie, która mogła ich obu kosztować wyrzucenie z boiska, gdyby nie zostali rozdzieleni. Skończyło się na żółtych kartonikach dla obu piłkarzy.
Później było już tylko lepiej. Minutę po wspomnianej scysji Dante Vanzeir nie wykorzystał karnego dla KAA Gent, ale Skóraś wykorzystał swoją adrenalinę i wrzucił wybitą piłkę ponownie przed bramkę. Tam Siebe Van Der Heyden głową wpakował ją do siatki.
Po tym trafieniu było 2:0 i gospodarze całkowicie przejęli kontrolę nad spotkaniem, w którym przyjezdni z Maasmechelen nie mieli już nic do powiedzenia. Dla Skórasia to jeszcze nie był koniec. W 81. i 85. minucie jeszcze dwie jego wrzutki zakończyły się bramkami, kolejno Omriemu Gandelmanowi i ponownie Van Der Heydenowi.
Pogrom zwieńczyła bramka Atsukiego Ito w 88. minucie. Po zwycięstwie 5:0 w 1/8 finału KAA Gent zagra z Cercle Brugge. Dla polskiego skrzydłowego może to być okazja do poprawy i tak bardzo okazałego dorobku po zmianie drużyny z Club Brugge na Gent w pierwszym tygodniu września.
Dotąd 25-latek rozegrał siedem spotkań w barwach Gandawy, zdobywając już dwa gole i sześć asyst. Dwa trafienia i trzy asysty zapisał wcześniej na koncie w lidze.