Na korcie Philippe'a Chatrier w Paryżu panują dziś trudne warunki do gry, ponieważ od samego rana mocno wieje wiatr, a dach stadionu pozostaje otwarty, przez co obie zawodniczki musiały dostosowywać się do warunków.
W spotkanie lepiej weszła Zheng, która pewnie wygrywała swoje gemy serwisowe, a już w trzecim gemie zdołała przełamać serwis liderki światowego rankingu, co ewidentnie podburzyło Sabalenkę. Miała ona pewne problemy z koncentracją i dokładnością w poszczególnych wymianach, a także dawała upust swojej złości.
Z pomocą przyszła jej jednak Chinka, która poniekąd sama doprowadziła do utraty swojej przewagi w pierwszej partii. W ósmym gemie prowadziła bowiem 30:15 przy swoim serwisie, po czym popełniła dwa błędy serwisowe i dała break point Białorusince, a ta go wykorzystała.
Sabalenka mogła wygrać pierwszą partię jeszcze przed tie breakiem, ponownie z powodu ewidentnego błędu taktycznego swojej rywalki. Przy stanie 5:6 oraz 30-30 przegrywająca Chinka postanowiła posędziować i przerwała trwającą wymianę, by zasygnalizować, że Sabalenka wyrzuciła piłkę w aut. Tak się jednak nie stało, ponieważ pani sędzia zeszła ze stołka i obwieściła, że piłka była dobra, Zheng niepotrzebnie przerywała wymianę i teraz musi bronić piłki setowej.
Zrobiła to wyśmienicie, ponieważ będąc w głębokiej defensywie zagrała z bekhendu po linii i minęła rywalkę. W tie breaku to jednak Sabalenka zagrała lepiej i wygrała długą pierwszą partię.
W drugiej odsłonie gra Chinki mocno się posypała. Obie zawodniczki miały problem z pierwszym serwisem przy szalejącym wietrze, ale Zheng radziła sobie z sytuacją zdecydowanie gorzej. Sabalenka bardziej umiejętnie dostosowywała sposób gry do panujących warunków po obu stronach kortu i dzięki temu zagra w półfinale.