Zespół z Cypru rywalizację w Pucharze CEV rozpoczął do 1/32 finału pokonując u siebie OK Napredak Odżak 3-0, a w rewanżu w Bośni i Hercegowinę 3-2. W 1/16 finału rywalizował z belgijskim Lindemans Aalst wygrywając u siebie, a w rewanżu poniósł porażkę 0-3 i o awansie rozstrzygną złoty set.
W kolejnej rundzie ekipa z Pafos zmierzyła się z holenderskim zespołem Draisma Dynamo Apeldoorn. Na wyjeździe przegrała 2-3, a przed własną widownią zwyciężyli 3-1. Szkoleniowcem czterokrotnego mistrza Cypru jest Jorgos Platritis, który po poprzednim sezonie zastąpił Argentyńczyka Jorge Cannestracciego.
W rodzimej lidze, która liczy siedem drużyn, Pafiakos jest liderem. Po 10 kolejkach ma bilans 8-1 i wyprzedza mistrz Cypru Omonię Nikozja, która ma jeden mecz mniej rozegrany (bilans 7-1). W zespole z Pafos jest piątka obcokrajowców – trzech Argentyńczyków rozgrywający Lahoz, przyjmujący Wagner i Rodriguez, serbski libero Milos Krsteski oraz 42-letni były atakujący reprezentacji Bułgarii, Bojan Jordanow (grał m.in. na mistrzostwach świata w 2006 roku w Japonii). W ub. roku do listopada w Pafos grał polski rozgrywający Radosław Gil, a wcześniej środkowy Mateusz Sacharewicz (2022/2023) czy przyjmujący Bartłomiej Soroka (2005-2007).
Asseco Resovia, która broni trofeum, dwie rundy Pucharu CEV przeszła z kompletem zwycięstw i bez straty seta, a w konfrontacji z wicemistrzem Cypru też była faworytem. Niespodziewanie jednak rzeszowianie zaczęli mecz w Pafos od porażki w pierwszym secie. Gospodarze imponowali atakiem (67 proc. skuteczności), a zespół Asseco Resovii grał falami. W tej partii goście środkiem atakowali dwa razy, ale Dawid Woch nie skończył żadnego z nich, a Karol Kłos nie dostał choćby piłki.
Przegrany set podziałał mobilizująco na obrońców Puchar CEV. Rzeszowianie od początku zdecydowanie dominowali. Rewelacyjnie spisywali się w ataku, kończąc 17 na 19 akcji. Mocno we znaki dawali się rywalom zagrywką (5 asów). Wydawało się, że przejęli inicjatywę w meczu, prowadząc w trzecim secie. Rywale nie zamierzali się poddawać i w końcówce prowadzili nawet 21:19. Wówczas trener Tuomas Sammelvuo poprosił o czas, po którym zdobyli trzy punkty z rzędu, wychodząc na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. W kolejnym secie rzeszowianie już bez większych problemów wypunktowali przeciwnika i postawili kropkę nad i.
Najwięcej punktów dla Asseco Resovii zdobyli: Stephen Boyer 23, Lukas Vasina 20 i Bartosz Bednorz 14, a dla rywali: Nikolaos Elefrheriou 21, Tomas Rodriguez 12.
Do awansu do kolejnej rundy, gdzie rywalem będzie któryś z zespołów z trzeciego miejsce po fazie grupowej Ligi Mistrzów, Asseco Resovia potrzebuje w rewanżu dwóch wygranych setów.
Wynik meczu:
Pafiakos Pafos – Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:22, 12:25, 23:25, 21:25)
Pafiakos Pafos: Alejandro Daniel Araya Lahoz, Bruno Agustin Wagner, Christos Prodromou, Nikolaos Elefrheriou, Tomas Rodriguez, Marios Stroukarevitis – Milos Krsteski (libero), Alexis Savvidis, Constantinos Skordis, Bojan Jordanow.
Asseco Resovia Rzeszów: Gregor Ropret, Lukas Vasina, Dawid Woch, Stephen Boyer, Bartosz Bednorz, Karol Kłos – Michał Potera (libero)