Rywalki Radomki do ćwierćfinału Pucharu CEV "przeszły" z Ligi Mistrzyń - zajęły trzecią lokatę w grupie i nie awansowały do kolejnej fazy tych rozgrywek.
Porażka podopiecznych trenera Jakuba Głuszaka w pierwszym meczu oznaczała, że - aby awansować do półfinału - w rewanżu u siebie musiały pokonać siatkarki z Budapesztu 3:0 lub 3:1, a następnie okazać się lepsze także w "złotym secie". Węgierskiemu zespołowi do gry w kolejnej rundzie wystarczyły dwa wygrane sety.
Gospodynie przystąpiły do spotkania mocno zmotywowane, by odwrócić losy tej rywalizacji. Dominowały w dwóch pierwszych setach, mając przewagę przede wszystkim w polu serwisowym i bloku. W trzeciej partii sytuacja się jednak zmieniła i to siatkarki z Budapesztu przejęły inicjatywę - prowadziły nawet sześcioma punktami, a w końcówce trzema. Radomianki zdołały doprowadzić do wyrównania i gry na przewagi, ale minimalnie lepsze okazały się w niej przyjezdne.
Przegrany set nie przekreślał szans Radomki na awans, jednak polski zespół nie miał już marginesu błędu. Czwartą partię rozpoczął dobrze, ale w połowie tej odsłony to Vasas Obuda zaczęła kontrolować grę. Gospodynie ponownie zdołały doprowadzić do wyrównania i walki na przewagi. Po raz kolejny nie były w stanie rozstrzygnąć zaciętej końcówki na swoją korzyść - przegrały 29:31, co ostatecznie przekreśliło ich szanse na półfinał.
Radomianki zdołały jeszcze zmotywować się na tie-breaka, którego wygrały 15:12, była to jednak jedynie osłoda na zakończenie przygody z Pucharem
Liderką polskiego zespołu była estońska przyjmująca Kristiine Miilen, która zdobyła 31 punktów. Monika Gałkowska dołożyła 22.
W 1/8 finału odpadły siatkarki ŁKS Commercecon Łódź. W ćwierćfinale gra natomiast BKS Bostik ZGO Bielsko-Biała, który rywalizował wcześniej w Lidze Mistrzyń, ale w swojej grupie zajął trzecie miejsce i nie zakwalifikował się do baraży. W pierwszym spotkaniu bielszczanki pokonały THY Stambuł 3:1, rewanż rozegrają w czwartek.