"Jurajscy Rycerze" w Roeselare wygrali 3:0. Tam zespół belgijski był mocno wspierany przez kibiców zgromadzonych na trybunach. W środowy wieczór to drużyna trenera Michała Winiarskiego nie mogła narzekać na doping, mimomimo że podejmuje rywali w sosnowieckiej hali. Obiekt w Zawierciu nie spełnia bowiem europejskich standardów.
Wicemistrzowie Polski w poprzednich trzech kolejkach stracili jeden punkt w wyjazdowym starciu z włoskim Allianz Mediolan. Trzecim rywalem w grupie jest austriacki Hypo Tirol Innsbruck.
Pierwszy set był wyrównany do stanu 10:10. Potem gospodarze powoli, ale sukcesywnie budowali przewagę. Kiedy po asie Jurija Gladyra i ataku Aarona Russella było 18:13, sytuacja Belgów stała się bardzo trudna. Ich trener Steven Vanmedegael poprosił o przerwę, która niewiele pomogła. Lennert Van Elsen z zagrywki posłał piłkę w siatkę i zawodnicy mogli zmienić strony boiska.
Goście w drugiej partii nieco dłużej utrzymywali wynik bliski remisu. Końcówka znów należała do niesionych dopingiem rywali. Ostatnie dwa punkty zapewnił im zagrywką Karol Butryn.

Ekipa trenera Winiarskiego na najmniej pozwoliła Belgom w trzeciej partii, która zaczęła się od prowadzenia 4:1. Rywale zdołali te straty odrobić, ale później momentami byli bezradni. Russel atakiem wyprowadził zawiercian na 16:10 i ich kibice zaczęli już cieszyć się z wygranej. Mieli rację. Rezerwowy Patryk Łaba zakończył po 73 minutach spotkanie przebiegające pod kontrolą "Jurajskiej Armii".
W kolejnym meczu Ligi Mistrzów zawiercianie zagrają na wyjeździe z Hypo Tirol.