Więcej

Semeniuk walczy z urazem i czasem. "Mam nadzieję, że będę mógł zagrać w finale"

Semeniuk walczy z urazem i czasem. "Mam nadzieję, że będę mógł zagrać w finale"
Semeniuk walczy z urazem i czasem. "Mam nadzieję, że będę mógł zagrać w finale"ČTK / imago sportfotodienst / PAWEL PIOTROWSKI/400MM
Przyjmujący Sir Sicoma Perugia Kamil Semeniuk turniej finałowy Ligi Mistrzów siatkarzy przyjechał do Łodzi z urazem łydki. Reprezentant Polski ma jednak nadzieję na występ w niedzielnym finale, w którym jego zespół zagra z JSW Jastrzębskim Węglem lub Aluronem CMC Wartą Zawiercie.

Ubiegłoroczny mistrz Włoch został w piątek pierwszym finalistą rozgrywanego w łódzkiej hali Atlas Arena Final Four LM. Drużyna z Perugii wygrała z Halkbankiem Ankara 3:0. Semeniuk, który od trzech lat jest zawodnikiem włoskiego zespołu, mecz oglądał jedynie z kwadratu dla rezerwowych. Nie był jeszcze w pełni gotowy do gry z powodu trwającej rehabilitacji łydki.

"Przytrafił się niestety wypadek w poprzednią sobotę. W ostatnich minutach treningu pociągnąłem łydkę, naderwałem i walczymy teraz z czasem. Teoretycznie na wyleczenie urazu potrzebowałem dwa tygodnie, więc jesteśmy w połowie drogi. Ale wszystko idzie na tyle dobrze, że w meczu z Halbankiem mogłem wejść na boisko, gdyby była potrzeba pomóc drużynie na przyjęciu" – tłumaczył.

Trener Angelo Lorenzetti zdecydował się jednak oszczędzić zdrowie reprezentanta Polski. Semeniuk nie ukrywał żalu z powodu swojej nieobecności na boisku, szczególnie z uwagi na to, że turniej rozgrywany jest w Polsce. Liczy jednak na występ w niedzielnym finale.

"Będziemy walczyć teraz z czasem. Mam nadzieję, że w niedzielę będę mógł zagrać i pomóc drużynie. Dobrze, że mecz jest dopiero w niedzielę i mam dodatkowy dzień, dzięki któremu będę w większym procencie gotowy do gry w finale. W sobotę będę próbował wrócić do skakania i normalnego ataku. Jestem pod opieką wszystkich klubowych fizjoterapeutów, którzy na mnie chuchają i dmuchają, robią różne czary-mary, abym jak najszybciej wrócił do gry" – dodał 28-letni siatkarz.

Semeniuk nie uważa, że jego zespół jest faworytem do zdobycia w Łodzi trofeum Ligi Mistrzów. Ocenił, że pierwsze dwa sety półfinałowego spotkania z Halbankiem były nerwowe i dopiero w trzecim jego koledzy grali na większym luzie, prezentując swój poziom.

"Mam nadzieję, że w finale, niezależnie z kim będziemy musieli się zmierzyć, zaczniemy od pierwszej piłki prezentować się tak jak w trzecim secie. Naszym celem było zagranie w finale, bo do tej pory przygoda Perugii w LM kończyła się zazwyczaj na etapie półfinałowym. Teraz już mamy medal, ale oczywiście chcemy więcej i będziemy walczyć o to, aby w niedzielę zwyciężyć" – zapewnił wicemistrz olimpijski z Paryża.

Swojego finałowego rywala zespół z Włoch pozna w sobotę i będzie to polska drużyna. W drugim półfinale JSW Jastrzębski Węgiel zmierzy się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.

"Będziemy oglądać ten mecz. Myślę, że ktokolwiek awansuje z tej pary, to na pewno nie da łatwo pokonać się w finale. Z Jastrzębiem mieliśmy już okazję grać w tym sezonie na turnieju towarzyskim, więc wiemy mniej więcej, co potrafią zaprezentować. Ale we Włoszech oglądaliśmy polską ligę i wiemy, na jaki poziom potrafią wejść oba zespoły, jeżeli grają swoją siatkówkę. Musimy być nastawieni na ciężką walkę i dobrze przygotowani taktycznie” – przekonywał Semeniuk.

Siatkarz zapewnił, że uraz łydki nie przeszkodzi w jego przygotowaniach do sezonu reprezentacyjnego. Jak wyjaśnił, do kadry ma dołączyć 2 czerwca i do tego czasu powinien być już w pełni zdrowy.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen