Piątkowa konfrontacja zespołów z Włoch i Turcji zainaugurowała turniej finałowy Ligi Mistrzów siatkarzy w łódzkiej hali Atlas Arena. Oba zespoły grały w tej samej grupie. W tej fazie Sir Sicoma, w którym występują Kamil Semeniuk i Łukasz Usowicz w pierwszym meczu zwyciężyła 3:0, a w drugim triumfował Halbank 3:2 i była to jedyna porażka włoskiej ekipy w obecnych rozgrywkach LM. Za to drużyna z Ankary w drodze do Final Four wyeliminowała PGE Projekt Warszawa.
Spotkanie w Łodzi lepiej zaczęli siatkarze ubiegłorocznego mistrza Turcji. Od początku w jego szeregach skuteczni byli Brazylijczyk Leal i Marek Sotola. Po ataku Czecha Halbank prowadził 8:4, ale z czasem zespół z Perugii spisywał się coraz lepiej i z powodzeniem gonił wynik. Wyróżniał się Yuki Ishikawa, który był najskuteczniejszy w całym spotkaniu (20 pkt). Po asie serwisowym reprezentanta Japonii włoska ekipa prowadziła 11:10. Później jednak – mimo posiadanej inicjatywy – nie udało jej się odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Losy otwierającej partii rozstrzygnęły się w końcówce, po błędach graczy z Ankary.
W kolejnych odsłonach przewaga umiejętności zawodników z Perugii była już bardziej wyraźna. W drugiej ubiegłoroczny mistrz Włoch od początku nadawał tempo grze, prowadząc m.in. 7:4 i 10:7. Rywale za każdym razem zmniejszali jednak dystans, dzięki czemu cały czas byli w grze. Po asie serwisowym Ukraińca Ołeha Płotnyckiego drużyna trener Angelo Lorenzettiego znów prowadziła trzema punktami (19:16), a po punktowej zagrywce rezerwowego Kubańczyka Jesusa Herrery było 22:18. Do piłki setowej doprowadził Ishikawa, a ostatni punkt zdobyli dzięki zepsutej zagrywce przez Sotolę.
W trzecim secie włoskiej ekipie skrzydeł nie podciał nawet dobry początek podopiecznych Radostina Stojczewa, którzy prowadzili 4:0 i 6:3. Szybko bowiem odrobili straty, a po dwóch z rzędu skończonych atakach oraz asie serwisowym Tunezyjczyka Wassima Ben Tary wygrywali 14:11. Od tej pory byli coraz bliżej finału, choć przez zbytnie rozluźnienie w końówce roztrwonili czteropunktową przewagę. Piłkę meczową mieli po zatrzymaniu na siatce Leala, a z awansu cieszyli się po zepsutej zagrywce przez Marko Matica.
Drugi półfinał z udziałem dwóch polskich zespołów zostanie rozegrany w sobotę o godz. 14.45. Mecz o trzecie miejsce oraz finał zaplanowano na niedzielę.