Łodzianki tylko fragmentami dotrzymywały kroku utytułowanym rywalkom, ale niewiele brakowało, by doprowadziły do tie-breaka. W czwartej partii obroniły pięć piłek meczowych, lecz przegrały seta na przewagi i całe spotkanie 1:3. Fenerbahce zanotowało piąte zwycięstwo i zapewniło sobie awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń. Łodzianki natomiast wciąż są blisko zajęcia drugiej lokaty, która zagwarantuje im udział w fazie play off, którego stawką będzie awans do najlepszej ósemki rozgrywek.
Sprawdź szczegóły meczu Budowlani - Fenerbahce
Trener zespołu ze Stambułu Marco Fenoglio, w przeszłości pracujący m.in. w Chemiku Police, rozpoczął mecz z Magdaleną Stysiak w składzie, na ławce zostawił m.in. Edę Erdem Dundar i Melissę Vargas. Gospodynie zagrały bez respektu, a nie do zatrzymania była Terry Enwoenwu. Włoszka w premierowym secie zdobyła 11 "oczek". Łodzianki przez niemal całą partię prowadziły różnicą dwóch-trzech punktów, ale po asie Any Cristiny na tablicy pojawił się remis 21:21. Wydawało się, że Turczynki pójdą za ciosem, ale to łodzianki koncertowo rozegrały ostatnie akcje. Dzięki dobrym zagrywkom Enweonwu zdobyły cztery punkty z rzędu, a w głównej roli wystąpiła środkowa Sasa Planinsec.
Później to zespół gości dominował już na parkiecie. Turczynki często myliły się na zagrywce, ale nie przeszkodziło im to szybko uzyskać znaczącej przewagi. W kolejnym secie dominacja Fenerbahce była jeszcze większa. Wprawdzie na początku wynik oscylował wokół remisu, lecz potem rozkręciła się Vargas, która zastąpiła Stysiak. Turczynki prowadziły 17:11, a potem wygrały jeszcze sześć kolejnych akcji.
Czwarty set miał dość nieoczekiwany przebieg. Wydawało się, że siatkarki ze Stambułu szybko rozstrzygną tę odsłonę, bowiem prowadziły 6:1, 11:5, ale łodzianki jeszcze raz podjęły rękawicę i zniwelowały straty do dwóch punktów. Turczynki miały jednak kontrolę nad meczem i przy stanie 24:19 uznały, że spotkanie jest zakończone.
Kibice szykowali się już do opuszczenia hali, gdy gospodynie zaczęły niesamowicie uwijać się w obronie i podbijać ataki Vargas. Obroniły pięć meczboli i doprowadziły do remisu 24:24. Ostatnie słowo należało jednak do Fenerbahce.
