Wprawdzie Polki wygrały wszystkie siedem meczów z Niemkami od 2022 roku, ale zwłaszcza wczorajszy pojedynek sąsiadek z Serbkami musiał budzić respekt, podobnie jak ich pozycja w tabeli. W razie wygranej, Niemki mogły wyprzedzić Biało-Czerwone w tabeli Ligi Narodów.
Sprawdź szczegóły meczu Niemcy – Polska
Interwencje Bregolego nie pomogły
Zanim mecz zdążył się na dobre rozpocząć, trener reprezentacji Niemiec szybko wziął czas: pierwsze punkty przychodziły Polkom aż za łatwo. Już przy stanie 12:5 Giulio Cesare Bregoli wykorzystał drugą przerwę na żądanie. Świetna Łukasik w ataku, Korneluk jak ściana w bloku – trudno było znaleźć odpowiedź.
Za drugim razem podziałało, ale rywalki zdołały odrobić tylko część strat. Jedna przerwa Stefano Lavariniego wystarczyła, by przywrócić równowagę Polkom. Blok się trzymał, skuteczność w ataku – zwłaszcza Stysiak i Czyrniańskiej – pozwoliła trzymać prowadzenie. Finał pierwszego seta był już bardzo jednostronny, skończyło się komfortowym 25:16.
Biało-Czerwone poza zasięgiem w drugiej partii
W drugim secie nie było mowy o podobnie imponującym starcie Polek, ale skuteczność w przyjęciu i ataku dawała nam przewagę. Gdy Niemki już świętowały zbliżenie się na 8:10, challenge Polek dał efekt: Stysiak jednak obiła najmniejszy palec Strubbe i było 11:7, co pozwoliło utrzymać wyższe prowadzenie.
Z Malwiną Smarzek na zagrywce udało się odskoczyć na 19:11, a chwilę później Magdalena Jurczyk zaserwowała asa i set wydawał się zmierzać do bardzo szybkiego końca. Rywalki zdołały podreperować swój dorobek, ale skończyło się ponownie na 25:16 po potężnym ataku Korneluk.
Lepsze od początku do końca
Trudno było nie cieszyć się z gry, jaką serwowały Polki. Niewiele piłek z niemieckiej strony lądowało, nasze reprezentantki podnosiły prawie wszystko i nawet popełniając błędy, trzymały rywalki na dystans. Trzeci set zaczął się od szybkiego 3:0 i rywalki znów mogły tylko wzruszyć ramionami. Gdy trener Bergoli wezwał je do siebie przy stanie 6:9, Magdalena Stysiak huknęła asa i utrudniła planowanie powrotu.
Potężne ataki Stysiak i Korneluk ostrzeliwały niemiecką stronę i nawet podczas kolejnej przerwy na żądanie nie widać było nadziei po stronie przeciwniczek. Jak nie po bloku, to pod blokiem – piłka znajdowała drogę na niemiecką stronę. Nawet moment gorszej koncentracji pod koniec pozwolił jedynie na nieco wyższy wynik Niemkom, o nadziei na wygranie seta musiały zapomnieć. Ataki Smarzek i Korneluk dały piłkę meczową. Znów brakło skupienia, ale 20 punktów to było wszystko, na co pozwoliły polskie siatkarki, aut po niemieckim bloku zamknął mecz.