Japonki wczoraj w czterech setach uległy w półfinale Turczynkom, natomiast Brazylijki po niezwykle wyrównanym spotkaniu przegrały po tie-breaku z Włoszkami, mimo że prowadziły 2:1.
Mecz o brąz zapowiadał się na bułkę z masłem dla Brazylijek po dwóch pierwszych setach. Zawodniczki z Ameryki Południowej wygrały do 12 i 17.
Sytuacja odwróciła się w trzeciej odsłonie, bo wtedy dość gładko wygrały Japonki 25:19. Gdy w czwartym secie Brazylijki prowadziły już 8:3, wydawało się, że wszystko wraca do sytuacji z początku meczu. Nic bardziej mylnego.
Podopieczne Ferhata Akbasa szybko zaczęły odrabiać stratę i za moment był remis 11:11. Od tego momentu gra była bardzo wyrównana. Ostatecznie Japonki wyszarpały zwycięstwo 29:27 i doprowadziły do tie-breaka.
Tam lepiej zaczęły Brazylijki, bo prowadziły 5:2, ale to Japonki jako pierwsze miały piłki meczowe. Ostatecznie nie wykorzystały żadnej z dwóch okazji i to drużyna z Ameryki Południowej wywalczyła brązowy medal mistrzostw świata siatkarek. Trzy lata temu były wicemistrzyniami. Japonki ostatni "krążek" na tej imprezie zdobyły w 2010 roku, kiedy były trzecie.
Bohaterkami meczu były Yoshino po stronie Japonii i Gabi w barwach Brazylii. Pierwsza zdobyła 34, a druga 35 punktów.