Spotkanie z Holandią było jak do tej pory najpoważniejszym testem dla Polaków w turnieju na Filipinach. Wygrali 3:1, jednak atakujący zaznaczył, że on i jego koledzy nie zaprezentowali się najlepiej.
"Nie wiem, czy taki świetny to był mecz. Sporo jeszcze było niedociągnięć, ale cieszymy się, że wygraliśmy i zajęliśmy pierwsze miejsce w grupie. Musimy jednak wejść na wyższy poziom, jeśli chcemy zrobić coś fajnego" - stwierdził Kurek.
W rozmowie z mediami po środowym meczu zwrócił uwagę na zagrywkę rywali, którą najbardziej zagrozili biało-czerwonym.
"Myślę, że jeżeli ktoś uważnie oglądał to spotkanie, to widać było, jaki był ich plan na mecz. Wywierali ciągłą presję jeśli chodzi o serwis, nawet pomimo kilku kuriozalnych błędów, które rzadko pojawiają się na tym poziomie. Było widać, że agresywna zagrywka to ich plan. Do tego grali mądrze w ataku, więc ciężko było nam ich złapać" - ocenił atakujący.
Był on najlepiej punktującym zawodnikiem po polskiej stronie - zdobył 19 punktów. Nie chciał jednak skupiać się na sobie.
"Czasem tak się zdarza, że dołożę jakąś cegiełkę od siebie. Generalnie fajnie zagraliśmy jako drużyna. Pomimo niebezpieczeństw graliśmy do końca, czekaliśmy na swój moment. Może to nie była bardzo komfortowa sytuacja, nie tak planowaliśmy wejść w to spotkanie. Trzeba oddać rywalom, że grali bardzo dobrze. Może w pierwszym secie oddaliśmy im za dużo punktów po błędach, ale wzięli, co swoje" - podkreślił Kurek.
Przyjmujący Kamil Semeniuk zaznaczył, że taki sprawdzian przyda się przed fazą pucharową, którą biało-czerwoni rozpoczną w sobotę meczem 1/8 finału z Kanadą.
"Najważniejsze, że wygraliśmy to spotkanie. Plan został wykonany, wygraliśmy grupę. To było dobre przetarcie przed kolejną fazą turnieju. Dość wymagający rywal dzisiaj naprawdę nam się postawił. Strzelał z zagrywki, więc to też nas przygotuje na kolejne spotkanie, z reprezentacją Kanady. Oni też mają czym odpalić zza linii dziewiątego metra" - podkreślił Semeniuk.
"Byliśmy przygotowani naprawdę na ciężki bój i na to, że rywale będą strzelać z zagrywki. To się potwierdziło. Byli skuteczni, ale najważniejsze, że wygraliśmy. Myślę, że naprawdę fajnie takie spotkanie rozegrać przed dalszą częścią turnieju" - dodał.
Semeniuk nie grał w środowym spotkaniu od początku, zmienił w drugim secie słabo spisującego się Wilfredo Leona. Odmienił grę Polaków, a jego seria asów serwisowych w końcówce czwartego seta uratowała zespół przed tie-breakiem.
"Takie mam zadanie, że wchodzę i mam się dobrze prezentować. Cieszę się, ża daję dobre zmiany. Robię na boisku to, co na treningach. Czuję się dobrze. Nie chcę oceniać, czy to moja najlepsza dyspozycja fizyczna. Chyba u każdego da się znaleźć jakieś problemy, coś kłuje, ale to normalne i nie ma co nad tym dyskutować" - przyznał przyjmujący.
Polacy zagrają z Kanadą w sobotę, prawdopodobnie o godz. 14 czasu polskiego. Ćwierćfinał, w którym w przypadku zwycięstwa mogą trafić na Turcję lub Holandię, zaplanowano na 24 września.