Więcej

Marcin Janusz przed MŚ siatkarzy: Chłopaki są w stanie wygrać z każdym

Marcin Janusz przed MŚ siatkarzy: Chłopaki są w stanie wygrać z każdym
Marcin Janusz przed MŚ siatkarzy: Chłopaki są w stanie wygrać z każdymPiotr Nowak / PAP
W piątek w Manili rozpoczynają się mistrzostwa świata siatkarzy. Reprezentacja Polski w trzech poprzednich mundialach wywalczyła dwa złote i srebrny medal. "Chłopaki są w stanie wygrać z każdym" - przyznał Marcin Janusz, rozgrywający reprezentacji, którego zabraknie na Filipinach.

Janusz ze względów zdrowotnych i po konsultacjach z trenerem Nikolą Grbicem zrobił sobie przerwę od występów w kadrze w tym sezonie reprezentacyjnym.

"Sam czułem, że jest czas, żeby troszkę się uspokoić. Organizm dawał mocne sygnały w związku z liczbą meczów. To nawet nie chodzi o same igrzyska, gdzie było to widać, ale było wiele ciężkich momentów przez te ostatnie lata, kiedy musiałem łączyć grę w klubie i kadrze. Nie była to prosta decyzja, bo pamiętam, że w trakcie zeszłego sezonu miesiącami się nad tym zastanawiałem. Starałem się wyważyć plusy, minusy i podjąć jakąś decyzję. Myślę, że podjąłem dobrą, bo nie wiem, jak długo bym wytrzymał bez poważniejszej kontuzji" - powiedział PAP Janusz.

Jak podkreślił, już krótki odpoczynek sprawił, że czuje się kilka lat młodszy. "Jestem wypoczęty, gotowy na to, żeby ciężko trenować" – dodał.

Janusz z reprezentacją Polski zdobył m.in. mistrzostwo Europy 2023, wicemistrzostwo świata 2022 oraz wicemistrzostwo olimpijskie 2024.

Podczas mundialu w Manilli wystąpią aż 32 reprezentacje, czyli o osiem więcej niż na poprzednim, który rozgrywany był w Polsce i Słowenii.

"To zawsze jest problem i trudno jest wyważyć próbę popularyzacji siatkówki w krajach, w których pewnie nikt nie oglądałby turniejów, gdyby nie grała w nich reprezentacja. Jestem więc w stanie to w jakiś sposób zrozumieć" – zaznaczył Janusz.

Zwrócił jednak uwagę, że zawodnicy grający w tych topowych reprezentacjach z tego powodu jednak nieco cierpią.

"Pewnie będą mecze, które odbędą się bez większej historii i trzeba po prostu w jakiś sposób je "odhaczyć". My też mamy to szczęście, że dysponujemy szeroką grupą siatkarzy gotowych do gry. Zagrać przeciwko słabszej drużynie na turnieju mistrzostw świata to też nie jest takie proste, ale to, że już mamy ogranych chłopaków, na pewno dużo pomoże. Trener będzie mógł rotować i myślę, że na te najważniejsze mecze pojawi się reprezentacja w najlepszej wersji. Gotowa, wypoczęta i mam nadzieję w dobrej formie" – powiedział rozgrywający Asseco Resovii, do której trafił po czterech latach gry w Zaksie Kędzierzyn-Koźle.

Zmienia się też częstotliwość rozgrywania mistrzostw świata, które odbywać się będą nie - jak do tej pory - co cztery lata, ale co dwa. Prestiż tej imprezy nieco zatem spada, a siatkarze będą mieć jeszcze więcej ważnych turniejów.

"Wiadomo, że trochę tym wszystkim rządzi pieniądz. To się musi opłacać i dobrze się sprzedać. Władze siatkówki też walczą, żeby jej popularność była większa, a to też dla nas zawodników ostatecznie przełoży się na lepsze warunki. Ciężko mi oceniać, czy to jest dobre, czy złe. Pewnie przekonamy się dopiero po kilku latach. Z drugiej strony to też powoduje, że wielu siatkarzy z reprezentacji, jak np. ja, czasami musi sobie zrobić przerwę, bo inaczej się dłużej się już nie pociągnie. Na pewno jest dużo zmian w imprezach mistrzowskich, ale jakoś to wygląda, a turnieje są na wysokim poziomie. Może zatem jest to dobra droga" – dywagował Janusz.

Reprezentacja Polski w tym sezonie osiągnęła już jeden sukces wygrywając Ligę Narodów.

"Trzy zwycięstwa bez straty seta w finałowym turnieju to coś niesamowitego, aż przyjemnie się oglądało. Miałem okazję spotkać się z chłopakami na weselu Kamila Semeniuka i wiem, jak są naładowani pozytywną energią. Takie zwycięstwo na pewno dużo daje, więc teraz trzymam kciuki, żeby mistrzostwa świata też się udały. Nie będzie łatwo, bo wiemy, jak mocne są inne reprezentacje, czy to Włochy, Brazylia, Francja, czy Japonia. Myślę jednak, że jeśli koledzy będą w dobrej formie i zdrowie dopisze, bo to jest najważniejsze, to możemy liczyć nawet na złoto. Nie chcę pompować balonika, nie chcę nakładać dodatkowej presji, ale wydaje mi się, że sami to sobie zrobili pokazując się w trakcie Ligi Narodów" - wskazał Janusz, który z reprezentacją Polski zdobył pięć medali Ligi Narodów, w tym złoto w 2023.

Rywali w fazie grupowej biało-czerwoni mają mniej wymagających: Katar, Rumunia i Holandia. W kolejnej rundzie - 1/8 finału - też nie trafią na potęgi - będzie to Kanada lub Turcja, a w ćwierćfinale najprawdopodobniej zmierzą się z Japonią.

"Przez ostatnie lata te ćwierćfinały wychodziły nam dobrze i to jest bardzo cenne. To taki mecz, który z reguły był po fazie grupowej, bo 1/8 finału rzadko się gra i jest już takim pierwszym meczem, gdzie rzeczywiście czuje się, że jedno potknięcie i odpadasz. Później jest nawet jakiś margines, jak przegrasz półfinał, bo wciąż pozostaje mecz o trzecie miejsce i kolejna szansa na odbudowanie się. Ćwierćfinał jest zatem bardzo ciężkim meczem, niezależnie od tego, z kim się gra" - tłumaczył i wspomniał, że z Japonią zazwyczaj biało-czerwonym grało się dobrze.

"Świetnie to wyglądało w ćwierćfinale Ligi Narodów i w fazie grupowej, więc jestem pozytywnie nastawiony, chociaż oczywiście to nie może nas uśpić. Kibice, w których gronie teraz jestem, mogą bardziej na spokojnie do tego podejść, ale chłopaki na pewno tego nie zrobią. Będą zmotywowani i gotowi, jakby grali finał. Myślę, że to jest klucz do tego, żeby przejść ćwierćfinał, a później to zobaczymy. Na pewno nie będzie łatwo" – przyznał rozgrywający.

Potencjalnego rywala w reprezentacji Polski w półfinale, jeśli nie będzie niespodzianek, wyłoni ćwierćfinał Włochy – Francja.

"Ciężko teraz wskazać, kto w jakiej formie przyjedzie na turniej i kto wystrzeli jako tzw. czarny koń. Chcąc grać o medale, trzeba po prostu twardo walczyć bez względu, na kogo się trafi. Myślę, że 4-5 drużyn gra na podobnie wysokim poziomie, więc w półfinale automatycznie na jedną z nich na pewno się trafi. Wiem, jakie podejście ma do tego Nikola Grbic i to przekłada na drużynę, więc tym nie ma po co za bardzo sobie zawracać głowy np. jakimś specjalnym ustawianiu się, żeby trafić na konkretnego przeciwnika. O ile pamiętam, w mistrzostwach świata w Katowicach też mogliśmy coś przegrać, żeby mieć teoretycznie łatwiejszą drabinkę, a trener od razu powiedział, żebyśmy wybili to sobie z głowy, jeśli ktoś o tym pomyślał. I jeszcze raz powtórzę, że jak będzie zdrowie i forma, to naprawdę ktokolwiek by nie był po drugiej stronie siatki, chłopaki są w stanie wygrać" – zapewnił Marcin Janusz.

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen