Reprezentacja Polski zdobyła pierwszy w historii brązowy medal mistrzostw świata. Nie był to najlepszy mecz w wykonaniu biało-czerwonych, mieli sporo przestojów i słabszych momentów, ale ostatecznie pokonali Czechów 3:1 i wywalczyli "krążek" na tej imprezie po raz czwarty z rzędu i szósty w ogóle.
Polscy siatkarze po półfinałowej porażce z Włochami w niedzielę przystępowali do meczu o brązowy medal, gdzie mierzyli się z największą sensacją tych mistrzostw – reprezentacją Czech. Nikola Grbić, podobnie jak wczoraj, nie mógł skorzystać z Bartosza Kurka, który zmaga się z problemami zdrowotnymi. W wyjściowej "6" zabrakło też Tomasza Fornala. On również nie jest jeszcze w pełni sił po urazie, ale był do gry. Polacy wyszli w składzie: Marcin Komenda, Jakub Kochanowski, Norbert Huber, Wilfredo Leon, Kamil Semeniuk, Kewin Sasak i Jakub Popiwczak.
Kapitalna gra Polaków w pierwszym secie. Leon nie miał litości dla Czechów
Spotkanie rozpoczęło się od udanej kontry biało-czerwonych i punktu Wilfredo Leona, ale po bloku na Kamilu Semeniuku Czeszi wyszli na prowadzenie (5:4). Za moment polski przyjmujący posłał już świetny atak, co dało Polsce dwupunktowe prowadzenie (8:6), a po dwóch z rzędu znakomitych uderzeniach Leona i asie serwisowym Semeniuka było już 11:7, a grę przerwał Jiri Novak. Po czasie Kamil wciąż kapitalnie zagrywał, a po potrójnym bloku biało-czerwonych przewaga wynosiła już sześć punktów (13:7). Przy stanie 15:8 ponownie graczy do siebie zaprosił selekcjoner Czech.
Po długiej akcji, gdzie było sporo niedokładności, już swój ósmy punkt w tym meczu zdobył Leon (17:10). Jakub Kochanowski posłał asa serwisowego, a następnie blok zatrzymał Sotola i Polacy byli bardzo blisko rozbicia Czechów w pierwszym secie (21:13). Biało-czerwoni nieco się rozluźnili i rywale się zbliżyli (22:16), ale po kapitalnym ataku Leona z drugiej linii brakowało tylko dwóch punktów do końca partii. Pierwsza partia zakończyła się wynikiem 25:18 dla Polaków po zagrywce Lukasa Vasiny w siatkę. Rewelacyjny był Wilfredo, zdobywając aż 11 "oczek".
Przestój Polaków od połowy seta wykorzystany przez Czechów, który doprowadzili do remisu
Drugi set rozpoczął się od punktu ze środka Norberta Hubera i błędów rywali w ataku, co dało prowadzenie (2:0), a przewaga jeszcze wzrosła po asie serwisowym Kewina Sasaka i błędzie Czechów (5:1) i szybko zareagował przerwą Novak, a po niej kolejnego asa posłał polski atakujący (6:1). Kolejny fragment to wyrównana gra z obu stron, a po mocnym ataku Leona było 11:6. Jednak błąd Sasaka i skuteczny atak Indry sprawił, że zrobiło się już tylko 11:9. Był to jednak tylko moment Czechów, bo skuteczne ataki Sasaka i Leon dały ponownie pięć punktów przewagi (14:9).
Niestety po kolejnym błędzie Semeniuka Czesi się zbliżyli (16:15) i czasem zareagował Nikola Grbić. Gra się zdecydowanie wyrównała, po ataku Sasaka Polacy prowadzili 19:17, ale za moment po złym przyjęciu był remis 19:19, a Semeniuka zmienił Fornal. Przy stanie 20:19 przerwę wziął selekcjoner biało-czerwonych, a Sotola posłał asa i były dwa punkty różnicy (19:21). Po świetnej zagrywce Leona Polacy mieli w górze piłkę na remis, ale blok na Sasaku przybliżył Czechów do wygrania partii (23:21). Vasina obił polski blok, co dało dwie piłki setowe. Druga została wykorzystana i Czesi doprowadzili do wyrównania, czego w połowie partii nikt nie mógł się spodziewać.
Nerwowy set, ale wygrany przez Polaków głównie dzięki błędom Czechów
Nikola Grbić zdecydował się na pozostawienie Tomasz Fornala w składzie i rotację na pozycji środkowego. Norberta Hubera zastąpił Szymon Jakubiszak. Biało-czerwoni wyszli na prowadzenie 3:2 po asie serwisowym Kewina Sasaka. Przewaga wzrosła po skutecznym ataku Jakubiszaka i błędzie Czechów w ataku (7:4). Szymon świetnie wszedł w grę i po jego kolejnym świetnym uderzeniu było 9:6. Następnie dwa razy skutecznie atakował Wilfredo, co dało cztery punkty przewagi (11:7). Rywale szybko się zbliżyli (11:9), a następny fragment gry był wyrównany, jednak po błędzie Fornala pozostał tylko punkt przewagi (14:13).
Polacy mocno obniżyli poziom gry, nie punktowali, ale rywale psuli zagrywki i dlatego wynik wciąż był korzystny. Vasina miał w górze szansę na remis, ale zaatakował w aut (18:16). Biało-czerwoni nie potrafili złapać rytmu, mieli szansę na 20:17, ale w kuriozalny sposób Popiwczak i Kochanowski zderzyli się przy próbie wystawy i zamiast powiększenia przewagi był tylko punkty różnicy i mogło to skończyć się urazem. Czesi mimo wszystko wyglądali lepiej od Polaków. Przy stanie 20:20 czas wziął Nikola Grbić. Po przerwie na zagrywkę wszedł Kamil Semeniuk za Marcina Komendę, a kapitalny blok Jakubiszaka w środku potrójnego muru dał dwa punkty przewagi (22:20). Szymon Jakubiszak w końcówce grał znakomicie i przy stanie 24:21 czas wziął Novak. Partia zakończyła się skutecznym atakiem Leona (25:22). Czesi w tej odsłonie popełnili aż 11 błędów, co uratowało Polaków.
Biało-czerwoni brązowymi medalistami MŚ po trudnym boju!
Wciąż niezawodny był jednak Wilfredo Leon i po jego kolejnym mocnym uderzeniu na początku seta był remis 2:2. Polacy prowadzili 4:2 po udanym bloku, ale cztery kolejne punkty padły łupem Czechów i czas wziął Nikola Grbić. Rywale popsuli zagrywkę, a biało-czerwoni zanotowali kolejny blok i był remis 6:6. Fornal zatrzymał pojedynczym blokiem Indrę, a ten za moment zaatakował w aut i było 9:7, a przerwę tym razem wziął Jiri Novak. Świetnie wciąż w polu serwisowym spisywał się Kochanowski, Czesi mieli z tym problem i popełniali błędy, co dało serię i prowadzenie 11:7. Na pochwałę zasługiwał również Jakubiszak, który notował znakomite wejście, był skuteczny w ataku i było 13:9.
Sotola posłał asa na 15:12, ale kolejny świetny atak zaprezentował Leon. Kolejny fragment meczu to gra "punkt za punkt", więc Polacy utrzymywali przewagę, ale po bloku na Jakubiszaku (19:17) czas wziął Nikola Grbić. Zrobiło się nerwowo po przerwie, bo sędzia pokazał autowy atak Czechów, a długo trwał challenge, na szczęście nie było dotknięcia bloku i biało-czerwoni prowadzili 20:17.
Przy wyniku 21:17 Novak przywołał do siebie swoich zawodników. Obie reprezentacje myliły się w polu serwisowym, a Polacy zdobyli piłki meczowe po ataku Wilfredo Leona (24:20). Rywale jeszcze się wybronili, ale mecz zakończył błąd Vasiny. Bohaterem meczu był Wilfredo Leon, który zdobył 25 punktów, a ważne było wejście Jakubiszaka, który w trakcie trzeciego i czwartego seta dołożył kluczowe 9 "oczek".
Dla biało-czerwonych to szósty w historii medal mistrzostw świata i pierwszy koloru brązowego. Do tej pory trzy razy byli mistrzami (1974, 2014, 2018) oraz dwukrotnie wicemistrzami (2006, 2022).
Wynik meczu:
Polska – Czechy 3:1 (25:18; 23:25; 25:22; 25:21)