Dwa wcześniejsze starcia lublinianie wygrali po 3:0. Trener drużyny z Zawiercia Michał Winiarski miał w końcówce sezonu PlusLigi problemy z kontuzjami swoich graczy. Problemy zdrowotne dotknęły amerykańskiego przyjmującego Aarona Russella, podstawowy atakujący Karol Butryn w ogóle został wyłączony z finałów. Zastąpił go tydzień wcześniej reprezentant Niemiec Georg Grozer, ściągnięty w trybie awaryjnym na zasadzie transferu medycznego po zakończeniu sezonu w Turcji.
Podczas drugiego finałowego starcia w Lublinie urazu nabawił się środkowy "Jurajskiej Armii" Jurij Gladyr i w środę wraz z Butrynem usiadł przy stoliku obok klubowych statystyków.
Bogdanka sprawiła niespodziankę już w półfinale, eliminując obrońcę tytułu JSW Jastrzębski Węgiel. W środowy wieczór lubelscy kibice godzinę przed rozpoczęciem spotkania skandowali przed sosnowiecką halą nie tylko nazwę swojego miasta, ale i nazwisko szkoleniowca gości Massimo Bottiego, mając zapewne nadzieję na zakończenie finałowej rywalizacji.
Obok boiska zasiadł też selekcjoner polskiej kadry Nikola Grbic, a przed rozpoczęciem gry kibice odśpiewali hymn narodowy, jako że mecz mógł wyłonić nowego mistrza kraju.
40-letni Grozer wyszedł w pierwszej szóstce gospodarzy i było widać, że – zgodnie z jego zapowiedziami – aklimatyzacja przebiegła szybko. Od początku trwała walka o panowanie na boisku i … na widowni, gdzie sympatycy Bogdanki – choć mniej liczni, to jednak robili wszystko, by nie dać się przekrzyczeć.
W pierwszym secie zawiercianie osiągnęli szybko solidną przewagę (9:5, 12:6), które potem stopniała do jednego punktu (21:20). Ostatecznie utrzymali prowadzenie, a po skutecznym ataku Grozera mogli się cieszyć z wygranej partii.
"Chłopcy, dziewczęta, to jest mecz o mistrzostwo Polski, więc dajemy z siebie wszystko" – zagrzewał do dopingu miejscowych kibiców spiker.
Po zmianie stron lepiej zaczęli goście. Prowadzili 5:1, 9:5. Potem nastąpił prawdziwy festiwal zepsutych zagrywek z obu stron. Lepiej wyszli z tego "marazmu" zawodnicy trenera Michała Winiarskiego. Wygrali kilka ważnych akcji w końcówce, powalczyli skutecznie nad siatką i w efekcie wygrali do 20.
Trzecia odsłona przyniosła identyczną przewagę Bogdanki (5:1). Trener gospodarzy poprosił o przerwę, ale Jurajscy Rycerze tym razem strat nie zdołali odrobić. Zdobyli tylko 20 punktów i mogli się szykować na kolejną część finałowej batalii.
Przyniosła mnóstwo emocji, zwrotów akcji. Były asy serwisowe, analizy wideo, wielkie nerwy na boisku. Przy prowadzeniu Aluronu CMC 20:18 wydawało się, że set jest rozstrzygnięty. Tymczasem potem dwoma punktowymi zagrywkami popisał się Mikołaj Sawicki, dwa razy zaatakował Wilfredo Leon i to Bogdanka miała piłkę setowa przy wyniku 24:22. Potem poziom emocji sięgnął zenitu, wreszcie udało się gospodarzom zdobyć decydujący punkt po walce nad siatką i rywalizacja przeniesie się do Lublina.