Więcej

Nikt nie typował mistrzostwa Bogdanki. "Wierzyliśmy, że medal jest w naszym zasięgu"

Nikt nie typował mistrzostwa Bogdanki. "Wierzyliśmy, że medal jest w naszym zasięgu"
Nikt nie typował mistrzostwa Bogdanki. "Wierzyliśmy, że medal jest w naszym zasięgu"ČTK / imago sportfotodienst / Przemek Gabka / 400mm.pl
Zdobycie przez siatkarzy Bogdanki LUK Lublin po raz pierwszy w historii złotego medalu mistrzostw Polski było sporym zaskoczeniem. "Tego się nikt nie spodziewał" - powiedział prezes PZPS Sebastian Świderski. W finale wygrali rywalizację play off z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 3-1. W decydującym meczu wygrali 3:0 (25:22, 25:15, 25:19).

„Tego się nikt nie spodziewał, ale zasłużenie Bogdanka LUK zdobyła mistrzostwo wygrywając kilka bardzo ciężkich spotkań. To jest powiew świeżości i cieszy, że kolejne miasto buduje wielką siatkówkę” - powiedział Świderski.

Po fazie zasadniczej zespół zajął czwarte miejsce, najlepsze w dopiero czteroletniej historii występowania w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale gra w play offach była prawdziwym popisem siły podopiecznych Massimo Bottiego. Pokonanie w ćwierćfinale Zaksy Kędzierzyn-Koźle, a przede wszystkim wyeliminowanie w półfinale broniącego mistrzowskiego tytułu JSW Jastrzębski Węgiel pokazało, że lubelska ekipa nie przypadkiem doszlusowała do ścisłej krajowej elity, czego sygnałem było nieco wcześniej zdobycie Challenge Cup.

O zaskoczeniu wszystkich mówi też kapitan Bogdanki LUK Marcin Komenda.

„Na pewno nikt spoza klubu tego się nie spodziewał. Dziennikarze i specjaliści mówili, że może uda nam się awansować do czwórki, ale na to musi się złożyć wiele rzeczy. My awansowaliśmy do tej czwórki, potem przeszliśmy półfinał, a teraz jesteśmy złotymi medalistami mistrzostw Polski. Ogromny sukces. Czy sami w to wierzyliśmy? Przed sezonem czuliśmy, że w tym roku możemy zrobić niespodziankę, ale nie wiem czy aż tak dużą jak zrobiliśmy, czyli sięgnięcie po złoto. Wierzyliśmy jednak, że medal jest w naszym zasięgu” - powiedział rozgrywający, który uznany został najlepszym zawodnikiem decydującego meczu finałowego w Lublinie.

Nie ulega wątpliwości, że istotne znaczenie w osiągnięciu tego historycznego sukcesu było pozyskanie przed tym sezonem Wilfredo Leona, dla którego był to debiut w polskiej ekstraklasie.

„Tutaj została stworzona drużyna, w którą chyba mało kto wierzył i myślał, że osiągnie taki sukces. Dzisiaj my będziemy spali spokojnie, bo tylko my wiemy jak ciężko pracowaliśmy, by zdobyć to złoto. Dla mnie ten medal jest bardzo, bardzo ważny” - mówił Leon w wywiadzie dla Polsatu Sport.

„Na początku w wielu wywiadach mówiłem, że chcę budować drużynę, że jak będzie team spirit, to wtedy będziemy walczyć i nasza gra będzie wyglądać coraz lepiej. Dzisiaj mogę powiedzieć: udało się” - dodał przyjmujący nowego mistrza Polski.

O sile mistrzowskiej ekipy świadczyć może też fakt, iż Nikola Grbic powołał do tegorocznej kadry narodowej nie tylko srebrnego medalistę olimpijskiego Wilfredo Leona, ale także rozgrywającego Komendę, a także czyniących znaczące postępy przyjmującego Mikołaja Sawickiego i atakującego Kewina Sasaka.

Jeśli dołączymy do nich światowej klasy libero Brazylijczyka Thalesa Hossa oraz środkowych, też reprezentantów swoich krajów Kanadyjczyka Fynniana McCarthy'ego i Bułgara Aleksa Grozdanowa, to nie sposób nie doceniać ich razem tworzących zespół.

Ważną rolę w taktycznych manewrach trenera Bottiego spełniali dysponujący niekonwencjonalną zagrywką atakujący Mateusz Malinowski, środkowy Jan Nowakowski oraz przyjmujący Holender Bennie Tuinstra, Jakub Wachnik i Maciej Czyrek. Swoje epizody w lidze i europejskim pucharze zaliczali także najmłodsi w drużynie środkowy Maciej Zając i rozgrywający Mikołaj Słotarski.

Kierujący klubem Krzysztof Skubiszewski i Maciej Krzaczek nie ujawniają jeszcze szczegółów dotyczących zmian kadrowych, jakie mają nastąpić, ale można się spodziewać, że po tegorocznych sukcesach i perspektywie występowania w Lidze Mistrzów nie będzie ich zbyt wiele, a trzon zespołu powinien pozostać. Wiadomo jedynie, że po dwuletnim pobycie w Lublinie, decyzję o pożegnaniu się z tym miastem podjął włoski trener Massimo Botti, który najprawdopodobniej zatrudnienie znajdzie w Resovii.

Świętowanie mistrzostwa trwa w Lublinie, gdzie w hali Globus noszącej imię wybitnego siatkarza wszech czasów, lublinianina Tomasza Wójtowicza praktycznie na każdym meczu w minionym sezonie zasiadał komplet 4 221 widzów, a bilety na ostatni mecz finałowy rozeszły się w ciągu… 14 sekund. Lublin stał się stolicą już nie tylko żużla, ale także siatkówki. 

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen