Projekt Warszawa przed wizytą w Lublinie walczył z infekcją, która sprawiła, że aż siedmiu zawodników nie mogło udać się na wyjazd do mistrza Polski. Trener Tommi Tiilikainen miał do dyspozycji tylko dwóch rozgrywających, dwóch przyjmujących, dwóch libero i jednego środkowego.
Wobec tego musiał szukać różnych wariantów gry i rozgrywający Michał Kozłowski zagrał na pozycji środkowego, a libero Damian Wojtaszek na przyjęciu. To właśnie ten drugi był jednym z bohaterów tego pojedynku, co rusz zachwycając fanów swoimi zagraniami.
Libero stołecznej ekipy zanotował m.in. pojedynczy blok i skuteczny atak z drugiej linii, co przy jego niewielkim jak na zawodowego siatkarza wzroście, było czymś niezwykłym. Łącznie Damian Wojtaszek został drugim najlepiej punktującym zawodnikiem Projektu – zdobył 10 "oczek".
Skazywani na sromotną porażkę gracze Projektu postawili się mistrzom Polski i mimo porażki w trzech setach, nie można powiedzieć, że był to jednostronny pojedynek. Mimo ograniczonego pola manewru i gry zawodników na nie swoich pozycjach to drużyna z Warszawy w każdym z setów była blisko Bogdanki LUK Lublin. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:0 (27:25; 25:22; 25:23).
Oficjalnym MVP wybrany został gracz gospodarzy Mateusz Malinowski, ale dla postronnych fanów zdecydowanie największym bohaterem meczu był wspomniany wcześniej nominalny libero Projektu – Damian Wojtaszek, który skradł całe show w Lublinie.
