Więcej

Sobota z Ekstraklasą: Wyrachowany Raków poradził sobie z bezradną GieKSą

Zaktualizowany
Sobota z Ekstraklasą: Widzew nie zachwyca, ale wygrywa w jubileuszowym meczu Pawłowskiego
Sobota z Ekstraklasą: Widzew nie zachwyca, ale wygrywa w jubileuszowym meczu PawłowskiegoPAP/Marian Zubrzycki
Widzew rozpoczyna od skromnego zwycięstwa z Zagłębiem i gry dalekiej od wielkich oczekiwań. W drugim sobotnim spotkaniu powracająca Wisła Płock poradziła sobie ze zdziesiątkowaną czerwonymi kartkami Koroną Kielce. Hitem dnia miało być starcie GKS-u Katowice z Rakowem Częstochowa, ale Medaliki skutecznie pozbawiły mecz atrakcyjności: 1:0 i zarządzanie wynikiem.

GKS Katowice - Raków Częstochowa (0:1)

Kilka dni przed powrotem do Europy, Raków odwiedził Katowice, gdzie miał rozpocząć obiecany przez właściciela marsz po mistrzostwo. Lepiej mogli jednak zacząć miejscowi, gdyby Adrian Błąd lepiej wszedł pod główkę po dośrodkowaniu Borjy Galana po sześciu minutach. Gdy wybiło minut 10, Oskar Repka jako pierwszy rakietą z 20 metrów sprawdził byłego kolegę i Dawid Kudła zdał test. Tak zaczęło się pięć minut oblężenia katowickiej bramki, gdy piłka raz po raz wpadała w pole karny. Michael Ameyaw powinien był dać prowadzenie, miał na to dwie okazje, ale i Kudła imponował instynktem.

Napór przerwał dym rac, a po powrocie oba zespoły grały bardzo statycznie. Nieoczekiwanie, w 24. minucie kibice wyskoczyli z miejsc po trafieniu Arkadiusza Jędrycha. Nie tylko dobijał na raty, ale też był na spalonym, a impasu nie przełamał także Jonatan Brunes po półgodzinie, gdy wyskoczył do główki świetnie, tylko uderzył niecelnie. Na nieudanych próbach minęła pierwsza połowa, w której GieKSa nie przetestowała Trelowskiego ani razu. Na szczęście po przerwie nie trzeba było długo czekać na przełamanie impasu. Po pięciu minutach Michael Ameyaw zmylił obrońców i zamiast strzału z dystansu dograł do Brunesa, a ten instynktownie obrócił się i znalazł miejsce przy dalszym słupku bramki gospodarzy.

Przy remisie brak strzałów gospodarzy nie musiał jeszcze szczególnie martwić kibiców, ale teraz przyszło odrabiać stratę przy znanym z dobrej organizacji rywalu. Bardziej niż piłkarze GieKSy, gości z Częstochowy z rytmu wybił gaz łzawiący, którego rozpylenie przerwało mecz i wymusiło chwilową ewakuację widzów ze wschodniej trybuny. Dopiero na pięć minut przed końcem Aleksander Buksa podniósł tętno kibicom, ale jego strzał pod dalszy słupek był bardzo niecelny. Na szczęście dla miejscowych, Adriano Amorim spudłował jeszcze bardziej haniebnie w rewanżu. I choć w doliczony czas GKS wszedł serią wrzutek w pole karne rywali, to nic do końca meczu stworzyć się nie udało. Za to w ostatnich sekundach sędzia Przybył podyktował rzut karny po upadku Leonardo Rochy i dopiero konsultacja z VAR zmieniła jego decyzję.

Statystyki meczu GKS Katowice - Raków Częstochowa
Statystyki meczu GKS Katowice - Raków CzęstochowaFlashscore

Wisła Płock - Korona Kielce (2:0)

Zanim drugi z sobotnich meczów zdołał pokazać prawdziwe oblicze którejkolwiek z drużyn, jego przebieg został zdeterminowany przez faul z pierwszych minut. Nono wszedł wyprostowaną nogą w goleń Łukasza Sekulskiego i choć ranny wrócił do gry po chwili, to Portugalczyk wyleciał z czerwoną kartką. To wymusiło cofnięcie Korony i po kwadransie pierwszy groźny strzał oddał Dani Pacheco. Choć piłka poszła rykoszetem od aż dwóch koroniarzy, to Xavier Dziekoński obronił świetną paradą. Szarpana i bezbarwna gra nie dostarczyła więcej atrakcji w 45 minutach, ale czas doliczony pomógł płocczanom. Budnicki musiał faulować Pacheco, a to dało jedenastkę, którą – ze sporym szczęściem po dobrej interwencji bramkarza – wykorzystał Sekulski

Jak skończyła się fatalnie dla Korony pierwsza połowa, tak i zaczęła druga. Budnicki kolejnym faulem zapracował na drugą żółtą kartkę i kielczan zostało już tylko dziewięciu. W tym kontekście dalsza nieporadność Nafciarzy w ataku była już nazbyt widoczna. A gdy w końcu wszystko szło dobrze – jak przy ataku zwieńczonym główką Giannisa Niarchosa z 68. minuty – to czujny był Dziekoński. Dopiero na kwadrans przed końcem Sekulski dopadł do piłki na 10. metrze i uderzeniem pod poprzeczkę uspokoił mecz golem na 2:0. Jeśli jakąkolwiek historię ten mecz miał, została już napisana i płocczanie dotrwali spokojnie z prowadzeniem, nie umiejąc dołożyć trzeciego gola.

Statystyki meczu Wisła Płock - Korona Kielce
Statystyki meczu Wisła Płock - Korona KielceFlashscore

Widzew Łódź - Zagłębie Lubin (1:0)

Wzmocniony Widzew ma w tym sezonie walczyć o szczyty, dlatego jego inauguracja sezonu była bardzo wyczekiwana. Tymczasem lepiej zaczęło Zagłębie, które wyszło ustawione wysoko i nastawione na walkę z faworytami. Dopiero w 10. minucie rajd Mariusza Fornalczyka zakończył się strzałem, który na ciało przyjął Michał Nalepa. Bez respektu dla gospodarzy, Miedziowi byli może metr od prowadzenia w 22. minucie, gdy Wdowiak nie doszedł do centry aktywnego Kosidisa. Po stronie łodzian dominowała niedokładność i pośpiech, dlatego strzał Bergiera poszedł w trybuny, a odpowiedź Corluki z 30. minuty wymusiła interwencję Gikiewicza.

Ostatni kwadrans pierwszej połowy wreszcie przyniósł kibicom Widzewa lepszy obraz, z rosnącą kontrolą gry. W 32. minucie Juljan Shehu doszedł do strzału na 14. metrze i wymusił świetną paradę Hładuna. Nie udało się raz, więc spróbował ponownie, gdy od 37. minuty kotłowało się pod bramką Zagłębia. W 40. minucie z lewej dograł mu Therkildsen, Albańczyk minął Kocabę i zza linii pola karnego wpakował piłkę efektownym rogalem przy bocznej siatce, otwierając wynik przed przerwą.

Lubinianie nie mieli zamiaru się podporządkować, w drugą część ponownie weszli bardzo ambitnie i to oni mieli inicjatywę przez blisko pół godziny. Żadna z drużyn nie była w stanie oddać celnego strzału i dopiero powrót Bartłomieja Pawłowskiego (kontuzja od kwietnia) ożywił widownię. Swój 250. mecz w Ekstraklasie uczcił czerwonymi włosami, choć fani pewnie woleliby gola. Pierwsze jego próby zostały zablokowane, później brakowało celności. Sił brakło z kolei w końcówce Zagłębiu, które nie straszyło już Gikiewicza. Na sekundy przed końcem Fornalczyk mógł zamknąć mecz, ale nie przeciął piłki od Shehu. Wygrana jest, zachwytu brak.

Statystyki meczu Widzew - Zagłębie
Statystyki meczu Widzew - ZagłębieFlashscore
Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen