Więcej

Świątek niemal bezproblemowo awansuje do drugiej rundy Wimbledonu

Świątek niemal bezproblemowo awansuje do drugiej rundy Wimbledonu
Świątek niemal bezproblemowo awansuje do drugiej rundy WimbledonuPhoto by DAN ISTITENE / GETTY IMAGES EUROPE / Getty Images via AFP
Iga Świątek bardzo spokojnie rozpoczęła tegoroczną edycję Wimbledonu, który kojarzy jej się zdecydowanie najgorzej spośród wszystkich Wielkich Szlemów. Była liderka rankingu pewnie pokonała w dwóch setach Polinę Kudermietową 7:5, 6:1. Spotkanie trwało zaledwie godzinę i 10 minut.

Jak to w meczach na trawie - serwis decydował dzisiaj o bardzo wielu wymianach na korcie, a żadna z zawodniczek nie chciała dać się przełamać i pilnowała swoich podań. Od pierwszych piłek spotkania było widać, że Kudermietowa będzie dzisiaj szukać punktów dwoma sposobami - albo mocnymi, trudnymi uderzeniami niemal z każdej pozycji, albo skrótami pod siatkę. 

To pierwsze nie wychodziło jej najlepiej, ponieważ mimo że potrafiła zaskoczyć Polkę naprawdę soczystymi kątowymi atakami, to jednak wiele jej zagrań kończyło na siatce lub wyraźnym aucie. Lepiej wyglądały jej dropszoty, na które Świątek chyba nie była przygotowana, choć to przecież bardzo popularne zagrania w repertuarze Rosjanki. 

W pierwszych gemach zabrakło jednak przełamań, break pointów, a nawet gry na przewagi. Serwis dyktował warunki. 

Moment zwrotny mógł nastąpić w piątym gemie, w którym Kudermietowa miała break pointa przy 30:40. Świątek grała jednak cierpliwe i w zasadzie pozwalała rywalce na popełnienie błędu. Wychodziło doświadczenie dużo wyżej sklasyfikowanej zawodniczki. 

Sytuacja ta odwróciła się dopiero w dwunastym gemie pierwszego seta, gdy pierwszego break pointa miała do dyspozycji Polka. Także miał on miejsce przy stanie 30-40 i ponownie lepiej wytrzymała go Świątek, ponieważ Rosjanka wyrzuciła piłkę w aut, dając tym samym prowadzenie zawodnicze z Raszyna. 

Druga odsłona miała jednak zupełnie inny przebieg i trzymała w zdecydowanie mniejszym napięciu, a w zasadzie nie trzymała w nim w ogóle. W pierwszych trzech gemach zabrakło co prawda przełamań, a Świątek prowadziła 2:1, ale od tego momentu gemy wygrywała już tylko Polka. 

Gra Rosjanki zupełnie się posypała, zaczęły uciekać jej kolejne punkty, a w samej zawodniczce buzowała frustracja. Świątek grała za to swój tenis i tylko czekała na piłki meczowe. Nadeszły one po zaledwie 24 minutach drugiej partii. Mało tego, Polka zakończyła spotkanie ośmioma wygranymi piłkami z rzędu. 

W drugiej rundzie jej rywalką będzie sklasyfikowana na 208. miejscu w rankingu WTA Amerykanka Cate McNally

Wil jij jouw toestemming voor het tonen van reclames voor weddenschappen intrekken?
Ja, verander instellingen