Vondrousova - Sznajder 6:4, 1:1
Problemy zdrowotne Markéty Vondroušovej nie mają końca. W czerwcu ubiegłego roku musiała zrezygnować z gry na trawie w Berlinie z powodu kontuzji biodra po poślizgnięciu się. Później przeszła operację barku po nieudanej obronie triumfu w Wimbledonie. Teraz przerwała także mecz na swoim pierwszym turnieju po półrocznej przerwie.
W Adelajdzie, choć zaczęła od zwycięstwa w trzech setach nad Anastazją Pawliuczenkową, którą zasypała 22 asami, i rozegrała mecz deblowy, nie ukończyła drugiej rundy singla. Chociaż ponownie zaczęła lepiej przeciwko Dianie Sznajder i prowadziła 6:4 i 1:0 po przełamaniu, po utracie podania i konsultacji z fizjoterapeutą zdecydowała się nie kontynuować i poddała się. Opuściła kort ze łzami w oczach.
Vondrousova rozpoczęła mecz aktywnie i mimo jednego przegranego serwisu prowadziła 5:1. Jednak w ósmym gemie, po przerwie medycznej, straciła osiem punktów przy swoim podaniu i dopiero po ponad godzinie gry przejęła prowadzenie w meczu.
Traciła jednak coraz więcej energii i choć w drugiego seta weszła z przełamaniem, podopieczna Jana Hernycha nie była w stanie go potwierdzić i poddała się przy stanie 6:4 i 1:1.
25-latka trzykrotnie w swojej karierze przechodziła operację i za każdym razem nie grała przez pół roku. W 2019 i 2022 roku dokuczał jej nadgarstek, w ubiegłym roku zatrzymały ją wspomniane problemy z barkiem.
Z powodu ostatniej przerwy srebrna medalistka olimpijska z Tokio 2021 spadła z 6. miejsca na świecie WTA na 39. w rankingu. Jeśli uda jej się szybko wrócić do zdrowia, może znacznie poprawić swoją pozycję w rankingu podczas Australian Open. W zeszłym roku w Melbourne, gdzie pierwszy turniej Wielkiego Szlema w tym sezonie rozpoczyna się w niedzielę 12 stycznia, niespodziewanie odpadła w pierwszej rundzie.
W Adelajdzie wystartowały cztery Czeszki, wszystkie po dwóch rundach odpadły z gry. Linda Noskova oraz kwalifikantki Marie Bouzkova i Katerina Siniakova pożegnały się z turniejem tuż po swoim inauguracyjnym występie.